-
Na szczycie w Waszyngtonie dotyczącym Ukrainy zabrakło przedstawicieli z Polski.
-
Dziennikarz Bartosz Wieliński napisał, że miał „nieoficjalne zapewnienia, że prezydent jedzie do Waszyngtonu”.
-
Słowa te spotkały się z reakcją prezydenckiego ministra Marcina Przydacza. „Brzydzę się panem” – napisał.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Do Waszyngtonu na szczyt ws. Ukrainy nie poleciał nikt z Polski. Jeszcze w niedzielę głos w sprawie zabierał rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.
– Czy ktokolwiek z ośrodka prezydenckiego, pan prezydent bądź któryś z ministrów pojedzie do Waszyngtonu, to się okaże w ciągu najbliższych godzin – mówił.
Odnośnie tej sprawy głos zabrał dziennikarz Gazety Wyborczej Bartosz Wieliński.
„Wczoraj wieczorem otoczenie Nawrockiego nieoficjalnie zapewniało, że prezydent jedzie na szczyt do Waszyngtonu” – przekazał w mediach społecznościowych.
„Z pokorą i wstydem przyznaję, że im uwierzyłem. Przepraszam, to się nie powtórzy” – dodał ironicznie.
„Brzydzę się panem”. Ostre słowa prezydenckiego ministra do dziennikarza
Na wpis zagregował szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz.
„Proszę Pana, ani ja, ani nikt z moich współpracowników nigdy by się z Panem nie skontaktował. Brzydzimy się Panem i Pana 'dziennikarstwem'”- napisał.
„Proszę więc nie kłamać o jakichkolwiek zapewnieniach, bo nikt kulturalny i szanujący się nie będzie z Panem rozmawiał” – dodał Przydacz.
Dziennikarz odpowiedział na słowa prezydenckiego ministra.
„Najwyraźniej w pana otoczeniu nie ma ludzi kulturalnych i szanujących się. Ale to nie mój problem” – przekazał.
Wojna w Ukrainie. Szczyt w Waszyngtonie bez przedstawiciela Polski
Podczas poniedziałkowych uroczystości w Pałacu Prezydenckim do braku polskiego przedstawiciela w delegacji do USA odniósł się Karol Nawrocki.
– Jak wiemy dzisiaj spotyka się format koalicji chętnych, a w tej koalicji od dłuższego czasu to rząd reprezentuje Polskę – podkreślił prezydent. – To pan prezydent Zełenski zapraszał tych liderów europejskich, którzy mają dzisiaj być w Waszyngtonie – dodał.
Nawrocki przypomniał też, że jest jedynym liderem dzisiaj w Europie, który „na bliskim horyzoncie” ma spotkanie z przywódcą USA i wówczas na pewno zamierza poruszyć tematy związane z bezpieczeństwem i pokojem w Ukrainie.
Prezydent uspokajał w trakcie wydarzenia, że stanowisko Polski jasno zostało przedstawione w ubiegłym tygodniu podczas jego wirtualnych spotkań z Donaldem Trumpem i liderami z Europy. Jak zaznaczył, chodziło m.in. o przypomnienie, by nie ufać słowom Władimira Putina i działaniom Rosji.
Również w poniedziałek, na kilka godzin przed szczytem w Waszyngtonie, głos w sprawie spotkania zabrał rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Wroński, który także podkreślał, że polska „polityka zagraniczna musi być jedna”.
– Te kwestie są na tyle poważne, że tutaj nie może występować jakiś rozdźwięk czy jakakolwiek rywalizacja – mówił.
Początkowo poniedziałkowe spotkanie z prezydentem USA miał odbyć jedynie Wołodymyr Zełenski. Wkrótce później podano, że Trump wystosował zaproszenia dla europejskich przywódców.
W poniedziałkowym spotkaniu w Białym Domu udział wezmą, poza Donaldem Trumpem i Wołodymyrem Zełenskim, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Włoch Giorgia Meloni, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, prezydent Finlandii Alexander Stubb, sekretarz generalny NATO Mark Rutte i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.