Niepokojące słowa szefa Dowództwa Sił Zbrojnych USA w Europie
Niemiecki „Bild” zacytował w piątek 18 lipca słowa generała Alexusa Grynkewicha, które odbiły się szerokim echem w mediach. Dowódca sił USA i NATO w Europie stwierdził, że Stany Zjednoczone i kraje Unii Europejskiej mają nie więcej niż 18 miesięcy na przygotowanie się do ewentualnego konfliktu zbrojnego na dużą skalę z Rosją i Chinami. Jego zdaniem jeśli prezydent Chin Xi Jinping podejmie jakikolwiek krok przeciwko Tajwanowi, najprawdopodobniej skoordynuje go z przywódcą Rosji Władimirem Putinem, co otwiera możliwość globalnego konfliktu. W ocenie generała w takiej sytuacji występuje zagrożenie podwójnego uderzenia Chin i Rosji, a „rok 2027 może być potencjalnym rokiem kryzysowym„. Grynkewich powiedział, że obecna sytuacja pozostawia sojusznikom „bardzo mało czasu na przygotowania”. – Będziemy potrzebować każdego pojedynczego elementu wyposażenia, każdego sprzętu i każdej sztuki amunicji, jaką uda nam się zdobyć, aby być gotowi – podkreślił.
Możliwa rosyjska prowokacja
Ponadto „Bild” ustalił, że członkowie niemieckiego rzdu również liczą się z możliwością militarnej prowokacji ze strony Rosji już w 2027 roku. „Rosja uważnie śledzi, że Niemcy i inne państwa europejskie – co zresztą otwarcie przyznano – osiągną realną gotowość obronną dopiero w 2029 roku” – podkreślono w artykule.
Najnowsze unijne sankcje na Rosję już w mocy
Tymczasem w sobotę rano wszedł w życie osiemnasty pakiet sankcji wymierzonych w Rosję, uzgodniony w piątek przez państwa członkowskie, wraz z publikacją w Dzienniku Urzędowym. Unia Europejska uderzyła w serce rosyjskiej machiny wojennej – w sektory: bankowy, energetyczny i wojskowo-przemysłowy. – To masywny pakiet sankcji, najbardziej uciążliwy od 2022 roku – komentował minister spraw zagranicznych Francji Jean-Noël Barrot.
Kluczowym elementem jest obniżenie pułapu cenowego na rosyjską ropę. Zamiast sztywnego pułapu 60 dolarów za baryłkę będzie elastyczny – 15 proc. poniżej ceny rynkowej, rewidowany co pół roku. Na początek ten limit wyniesie niecałe 48 dolarów. By ta decyzja miała jeszcze większą siłę oddziaływania, powinny przyłączyć się państwa Grupy G7. Ponadto UE wpisała na czarną listę kolejnych ponad 100 statków z rosyjskich floty cieni, które transportują rosyjską ropę do krajów spoza Unii, łamiąc międzynarodowe sankcje. Wspólnota objęła restrykcjami też gazociągi Nord Stream (symbolicznie, bo gazociągi obecnie nie działają). Trzy nitki są zniszczone, a jedna nie może tłoczyć gazu, bo nie ma autoryzacji. Poza tym kolejnych ponad 20 rosyjskich banków zostało odłączonych od międzynarodowego systemu rozliczeń finansowych SWIFT. Unia wprowadziła też kolejne zakazy eksportowe technologii, które Rosja wykorzystuje w przemyśle zbrojeniowym, w tym w produkcji pocisków Iskander. Wspólnota uderzyła też w tych, którzy pomagają Rosji obchodzić sankcje – w banki i firmy między innymi z Chin, Hongkongu i Turcji.
Czytaj także: „Kreml reaguje na plany Zachodu. 'To dla naszej armii cel'”.
Źródła:Bild, IAR