W ubiegłym tygodniu Donald Tusk przyznał, że „cały czas konsultuje z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem program dobrowolnych szkoleń wojskowych, o których mówił w Sejmie”. Zdaniem premiera ćwiczenia „powinny być dostępne możliwie powszechnie i to jest zadanie, na którym muszą się skupić Ministerstwo Obrony Narodowej, wojsko i rząd”.
„Poinformowałem właśnie panie i panów ministrów, że członkowie rządu i ich urzędnicy także przejdą przeszkolenie. Dobrowolne. Co zostało przyjęte z pełnym zrozumieniem” – uzupełnił we wpisie na platformie X.
Szkolenia wojskowe. Kto z polityków chciałby wziąć w nich udział?
Będąc w Sejmie, zapytaliśmy polityków, kto z nich zdecydowałby się na udział w takich ćwiczeniach.
– Z racji na wiek jestem żołnierzem zasadniczej służby wojskowej – kapralem rezerwy. Szkolenie wojskowe jest zawsze potrzebne, ale myślę, że u mnie byłoby to raczej odświeżenie wiedzy. Wiele rzeczy na polu walki się zmieniło, ale jeśli chodzi o kwestię samej obsługi broni to jednak niewiele. Pytanie, co takie szkolenie by zawierało. Jeśli tylko jej obsługę to zdecydowanie za mało – ocenił Piotr Kaleta (PiS).
Zaciągnięcie się, „jeżeli ojczyzna będzie zagrożona” zapowiedział jego partyjny kolega Janusz Kowalski.
– Mam najwyższą kategorię wojskową do tego, aby bronić ojczyzny. Takie mam przekonanie. Ale najważniejszym elementem obrony ojczyzny jest dymisja Donalda Tuska – dodał.
Potrzeba edukacji
Udział w szkoleniu zadeklarował również Paweł Bliźniuk (KO).
– Uważam, że w ramach pracy w Sejmie powinniśmy tak zmienić prawo, żeby politycy mogli być członkami WOT-u albo brać udział w przeszkoleniu wojskowym i być częścią Polskich Sił Zbrojnych.
Poseł KO spotka się zatem na poligonie z Tomaszem Trelą z Lewicy. – Chętnie się wybiorę i będę namawiać wszystkich, by wzięli udział. To wiedza, której na ogół nie mamy. Gdyby obywatele naszego kraju usłyszeli syreny alarmowe to pewnie większość nie wiedziałaby, jak się zachować. Warto to zmienić – podkreślił.
Anita Kucharska-Dziedzic zastanawiała się nad specyfiką szkolenia.
– Najważniejsza kwestia dla polskiego społeczeństwa to w tej chwili umiejętność udzielania sobie pomocy i zachowywania się w groźnych sytuacjach. Nie wszyscy w szkole chodzili na przedmioty, które tego uczyły, więc powinniśmy sobie przypomnieć, jak zachowywać się w przypadku zagrożenia bronią chemiczną, biologiczną czy nuklearną, a także w przypadku pożaru. Nawet jeżeli nie planujemy działalności wojskowej czy walki, musimy wiedzieć, jak sobie pomóc.
Patryk Jaskulski (KO) zadeklarował, że „jeśli szkolenia będą dostępne również dla parlamentarzystów to z chęcią weźmie w nich udział”.
– Uważam, że każda osoba, która będzie miała wolną chwilę, powinna zrobić to dla własnego bezpieczeństwa. Proszę zwrócić uwagę, że dziś polska szkoła nie do końca przygotowuje nas do chociażby zachowania się w sytuacjach kryzysowych, udzielania pierwszej pomocy. Tej wiedzy nigdy za wiele.