Co się wydarzyło w Łodzi?
We wtorek 22 lipca z oddziału psychiatrycznego Pabianickiego Centrum Medycznego w województwie łódzkim uciekł 30-letni pacjent. Do opuszczenia placówki doszło bez zgody personelu w czasie spaceru na dziedzińcu. – Sprawdzamy dokładne okoliczności, jak do tego doszło – powiedziała w TVN24 Patrycja Socha, rzeczniczka centrum medycznego. Niedługo później w jednym z mieszkań w dzielnicy Bałuty w Łodzi odnaleziono ciało 80-letniej kobiety. Okazało się, że była to babcia mężczyzny. Policję miał poinformować syn kobiety. – Mundurowi i prokurator na miejscu znaleźli zwłoki kobiety z ranami tłuczonymi głowy oraz 20 ranami kłutymi po nożu – powiedział w rozmowie z RMF FM rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Paweł Jasiak. Z kolei w Polsat News przekazał, że w toku sądowo-lekarskiej sekcji zwłok będą musiały zostać potwierdzone okoliczności dotyczące dokładnej godziny zgonu.
30-latek zatrzymany w hotelu, czeka na przesłuchanie
Potwierdzono, że przyczyną zgonu były obrażenia czaszki i klatki piersiowej. Jak dowiedział się Polsat News, 30-latek został zatrzymany przez policję w jednym z hoteli. Wcześniej miał ukraść telefon swojej babci. Następnego dnia zalogował się na nim z hotelu. Śledczy podejrzewają go o popełnienie zbrodni. Prokurator Paweł Jasiak przekazał, że mężczyźnie zostaną przedstawione zarzuty popełnienia przestępstwa zabójstwa zagrożonego karą dożywotniego pozbawienia wolności. Przekazano, że 30-latek był już wcześniej notowany. Obecnie czeka na przesłuchanie w policyjnym areszcie.
Więcej: Przeczytaj również tekst „To zawiera akt oskarżenia przeciwko Sebastianowi M. 'Los pokrzywdzonych był mu obojętny'”.
Źródła:Polsat News, RMF FM, TVN24