Zdaniem wojskowego nowy sprzęt w szwedzkich siłach zbrojnych zwiększy możliwości „odstraszania” potencjalnego agresora.
– Chcemy mieć stałą możliwość nie tylko walki na własnym obszarze, ale też narażania atakującego na ryzyko konieczności obrony na jego terytorium – podkreślił Claesson w wywiadzie dla agencji prasowej TT.
Claesson dodał też, że Szwecja powinna mieć możliwość przeprowadzenia uderzeń m.in. wrogie obiekty związane z logistyką.
W kontekście zagrożeń dla Europy czy NATO we Wspólnocie większość państw zgodnie wskazuje na Rosję, która od ponad trzech lat prowadzi wojnę w Ukrainie, nie kryjąc swoich imperialnych ambicji.
Szwecja. Nowe uzbrojenie w armii
Głównodowodzący szwedzkiego wojska nie wymienił konkretnych systemów broni dalekiego zasięgu, jakie chce pozyskać szwedzkie wojsko. Sprecyzował, że chodzi o zasięg od 150 do 500 km.
Należący do Rosji obwód królewiecki znajduje się 270 km na południe od szwedzkiej wyspy Gotlandia.
Agencja TT przypomina, że parametry spełnia m.in. amerykański system artyleryjski HIMARS o zasięgu 300 km.
W maju żołnierze USA testowali użycie tego rodzaju wyrzutni na poligonie pod Visby na Gotlandii. W 2024 roku podobne ćwiczenia odbyły się w archipelagu sztokholmskim.
Według Claessona dzięki nowym zdolnościom obronnym jego kraj „może odegrać znacznie bardziej aktywną rolę w odstraszaniu NATO, niekoniecznie w Szwecji, ale być może w Finlandii lub w krajach bałtyckich„.