Szwecja wykonała ruch: Premier Ulf Kristersson zapowiedział, że wyśle na Morze Bałtyckie trzy okręty oraz samolot rozpoznawczy ASC 890. Jednostki mają uczestniczyć w operacji NATO mającej na celu monitorowanie regionów akwenu, w których znajdują się podmorskie kable oraz inne kluczowe elementy infrastruktury. Szwedzkie siły zbrojne wezmą aktywny udział w działaniach NATO po raz pierwszy, odkąd państwo dołączyło do sojuszu w marcu ubiegłego roku.
Ani wojna, ani pokój: Premier Kristersson ogłosił decyzję podczas przemówienia otwierającego trzydniową konferencję na temat bezpieczeństwa, która odbywa się w kurorcie narciarskim Sälen w Górach Skandynawskich. W trakcie wystąpienia zaznaczył, że choć Szwecja nie jest w stanie wojny, to w obecnej sytuacji nie można mówić o pokoju. – My i nasi sąsiedzi jesteśmy narażeni na ataki hybrydowe, prowadzone nie przy pomocy żołnierzy, ale komputerów, pieniędzy, dezinformacji i sabotażu – zauważył.
Współpraca ze strażą przybrzeżną: Aby zapewnić bezpieczeństwo na Morzu Bałtyckim, Szwecja podjęła również decyzję o zaplanowaniu ścisłej współpracy operacyjnej między siłami zbrojnymi a strażą przybrzeżną. Ta ostatnia ma w najbliższym czasie zadysponować cztery okręty na rzecz ochrony akwenu przed zagrożeniami hybrydowymi. Siedem kolejnych jednostek ma być w gotowości do działania.
Trwałe zagrożenie: W niedawnym wywiadzie dla dziennika „The Guardian” minister obrony cywilnej Szwecji Carl-Oskar Bohlin zaznaczył, że zagrożenie ze strony Rosji ma charakter długoterminowy, a niedawne incydenty na Bałtyku sprawiają, że „władze muszą mieć się na baczności„. Szwedzki parlament przyjął w grudniu 2024 roku ustawę o wzroście nakładów na obronność do 2030 roku. W tym roku państwo przeznaczy na obronność równowartość 2,4 proc. PKB. Za trzy lata suma ta ma już odpowiadać 2,6 proc. PKB.
Więcej informacji na temat ostatnich incydentów w artykule: „Uszkodzenie kabli na Bałtyku. Odnaleziono kotwicę tankowca. W tle rosyjska flota cieni”.
Źródła: The Guardian, Euronews, Next.gazeta.pl