-
Donald Tusk podczas spotkania w Pabianicach podkreślił, że nieodpowiedzialne słowa i gesty w polityce mogą prowadzić do poważnych konsekwencji.
-
Szymon Hołownia ujawnił, że otrzymywał propozycje zamachu stanu, jednak nie podał szczegółów na temat osób za tym stojących.
-
Premier wyjaśnił motywy rekonstrukcji rządu, wskazując na potrzebę odbudowania zaufania do państwa i odpowiedzialności klasy politycznej.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
– Wielokrotnie proponowano, sugerowano, rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu – mówił w piątek w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat News marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Podczas sobotniego spotkania w Pabianicach do tej wypowiedzi odniósł się premier Donald Tusk. – Niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje. Jak puszczamy dzieci na wakacje to im mówimy „nie rób głupot, bo mogą zamienić się w dramat”. W polityce jest tak samo – ocenił szef rządu.
Hołownia mówił o zamachu stanu. Tusk zareagował podczas spotkania w Pabianicach
– Słowa, jakieś gesty, nieostrożne decyzje – nawet, jeśli ludzie myślą, że to niedojrzałe –czasami mają konsekwencje dla ludzi, całych państw – dodał Donald Tusk.
Premier podkreśli również, że przy pomocy sympatyków, będzie „bardzo prosił wszystkich, którym jeszcze zależy tak samo, albo trochę tak mocno, jak nam zależało 15 października (2023 roku – red.) na tym samym, żeby się ogarnęli i zrozumieli, że polityka to jest poważna gra„.
– W polityce nie może być miejsca, albo musi być jak najmniej miejsca, na wyścigi zdrajców, głupców, albo ludzi bez wyobraźni, bo za poważne rzeczy są w naszych rękach – ocenił szef rządu.
W piątkowym wydaniu „Gościa Wydarzeń” Polsat News Szymon Hołownia podkreślał, że „zamachu stanu się ze mną nie zrobi”. Dopytywany przez prowadzącego, kto sugerował, aby takowy zamach stanu przeprowadzić po wyborze Karola Nawrockiego na prezydenta, nie podał szczegółów.
Rekonstrukcja rządu. Tusk: Musimy odbudować wiarę w sens tego, co robimy
Podczas spotkania w Pabianicach Donald Tusk wskazał również na powody, dla których przeprowadził rekonstrukcję rządu.
– Kto podnosi rękę na państwo polskie, kto obraża służby mundurowe, to sięga po władzę, która mu nie przynależy, będzie ukarany, będzie zatrzymany. To był główny powód, dla którego ta rekonstrukcja się zdarzyła – mówił.
Premier podkreślił, że „musimy odbudować też wiarę w sens tego, co robimy”. – To jest też taka uwaga pod adresem moich koalicjantów (…). Ci wszyscy, którzy chcieli zmiany, wierzyli dokładnie, że potrzeba zmiany na rzecz fundamentalnej wartości, to to, co łączy. To tłumaczę do dziś, nie zawsze z powodzeniem, moim partnerom w koalicji – dodał.