-
Ogromna kania znaleziona przez panią Monikę w Łódzkiem stała się internetowym viralem.
-
Gigantyczny grzyb był tak duży, że nie sposób było go przeoczyć, lecz niestety był robaczywy.
-
Artykuł wyjaśnia, jak rozpoznać kanię i odróżnić ją od trujących grzybów.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Znaleziona kania robi wrażenie. Jednak nie tylko ona należy do panteonu dużych grzybów – olbrzymie białe kule wyrastające na leśnej polanie mogą zdziwić niejednego amatora grzybobrań. Nie są to jednak dziwne stwory, ale bardzo smaczne grzyby – czasznice olbrzymie. Jedna sztuka wystarczy na obiad dla całej rodziny!
Grzyb niczym parasol wyrósł w Łódzkiem
O tym jak natura potrafi zaskoczyć przekonała się Pani Monika, mieszkanka Bełchatowa. Trudno dziwić się, że ta historia stała się viralem – znaleziona kania była wielka jak niejeden parasol. Jednak nie została znaleziona podczas grzybobrania.
Akurat tej kani na grzybobraniu nie znaleźliśmy, tylko przypadkiem, jadąc samochodem od znajomego. A że na poboczu stały dwie sarny, to Jaromir zwolnił, ja patrzyłam na prawą stronę pilnując, żeby żaden zwierzak nie wskoczył nam pod samochód i wtedy wypatrzyłam w trawie kapelusz tej wielkiej kani
Ciężko było przeoczyć tę kanię – była gigantyczna. Kania-rekordzistka ważyła 707g, miała kapelusz o średnicy 116 cm osadzony na trzonie długości 41 cm. Wielkością prześcigała niejedną parasolkę.
Internauci oszaleli. „Czyli na grzybobranie tylko z taczką?”, „Na całą zimę wystarczy!”, „Tylko gdzie taką patelnię znaleźć?” komentowali.
Jednak gigantyczny grzyb nie trafił na patelnię. Niestety, ale kania okazała się być robaczywa (co jest właściwie normą u ogromnych grzybów).
„Została ona przeze mnie położona w trawie i tym samym wróciła do ekosystemu. Na szczęście, dla nas, bo nie mam takiej wielkiej patelni w domu” – żartowała w rozmowie z portalem lodz.eska.pl Pani Monika.
Przez niewprawnych grzybiarzy kania jest mylona ze śmiertelnie trującym muchomorem zielonawym (sromotnikowym), przede wszystkim z jego białymi (albinotycznymi) odmianami. Właśnie z tego powodu przez wielu ludzi nie jest zbierana, a szkoda, bo ma szereg właściwości prozdrowotnych. Odróżnienie kani od trujących grzybów nie jest jednak niemożliwe. Należy unikać tych o zielonkawym zabarwieniu i nieprzyjemnym zapachu – to cechy muchomora. Kluczowy jest właśnie aromat, kania wydziela lekko orzechowe nuty.
A jakie są inne cechy szczególne, po których możemy rozpoznać tego zdrowego grzyba? Zacznijmy od kapelusza, który jest o kształcie parasola. Ma średnicę 10-30 cm z garbkiem na środku, z popękaną i łuszczącą się skórą. Młoda kania ma jajowaty i zamknięty kapelusz, który z czasem robi się stożkowaty, niskołukowaty, by na koniec stać się płaski i rozpostarty.

U młodych grzybów kapelusz w całości jest brązowy, u starszych – białawy z dużymi, brązowymi łuskami. Brzeg kapelusza jest postrzępiony, zazwyczaj biały. Blaszki są gęste, szerokie i nie dochodzące do trzonu. Starsze grzyby mają blaszki w kolorze ochry. Trzon jest o długości 15-40 cm i grubości do 2 cm, walcowaty i zakończony u dołu bulwą o średnicy do 4 cm. Łatwo go wyłamać. Ma ruchomy pierścień.