Interia współpracuje z czołowymi redakcjami na świecie. Co piątek w ramach cyklu „Interia Bliżej Świata” publikujemy najciekawsze teksty opiniotwórczych zagranicznych gazet. Założony w 1877 r. dziennik „The Washington Post”, z którego pochodzi poniższy artykuł, to najstarsza gazeta w USA. Jej dziennikarze 73-krotnie zdobywali nagrodę Pulitzera. Tym razem publikujemy wyjątkowy reportaż z pierwszej strony dziennika.
Mackenzie Dryden zaczęła szukać odpowiedzi w mediach społecznościowych i odkryła pewien tajemniczy trop. W ciągu zaledwie dwóch lat u czworga innych byłych uczniów jej lokalnego liceum, liczącego zaledwie 500 uczniów, również zdiagnozowano nowotwory w zaawansowanym stadium.
– To dosyć niesamowite, co się tu dzieje – mówi uczennica ostatniego roku w college’u.
Nowotwory w amerykańskim Pasie Kukurydzy
Pytania Dryden dotykają niepokojącej zmiany dotyczącej diagnozowania nowotworów w Ameryce. Młodzi dorośli w wieku 20, 30 czy 40 lat chorują częściej, mimo że ogólny odsetek chorych maleje. Geografia zdaje się odgrywać kluczową rolę w tym, kto choruje młodo.
Według danych „Washington Post” odsetek młodych dorosłych chorych na nowotwór w Pasie Kukurydzy – mozaice złotych pól i prostych autostrad rozciągającej się w sercu Środkowego Zachodu – rośnie szybciej niż w całym kraju.
Sześć głównych stanów produkujących kukurydzę: Iowa, Nebraska, Illinois, Minnesota, Indiana i Kansas miały w 1999 r., gdy zaczęto to badać, taki sam odsetek nowotworów wśród młodych dorosłych jak reszta kraju. W latach dwutysięcznych zaczęło się to zmieniać, a od 2015 roku stany te mają znacznie wyższy odsetek zachorowań wśród osób w wieku 15-49 lat. Ostatnie dane z 2022 roku pokazują, że stany te mają o 5 proc. wyższy odsetek zachorowań wśród młodych dorosłych i o 5 proc. wyższy wśród całej populacji.
Młodzi dorośli w tych stanach mają również znacząco wyższy odsetek pewnych rodzajów nowotworów, wynika z analiz „WP” – zwłaszcza nowotworów nerek i skóry. Ryzyko zachorowania na nowotwór skóry wśród młodych dorosłych z „kukurydzianych stanów” jest o 35 proc. wyższe wśród mężczyzn i o 66 proc. wyższe u kobiet niż u ich rówieśników z innych stanów.
Wiele pytań, mało odpowiedzi
W Iowa młodzi pacjenci onkologiczni tacy jak Dryden redefiniują pojęcie walki z chorobą w XXI wieku, czyniąc mały stan symbolem rozliczenia pokoleniowego.
Dzięki sile mediów społecznościowych ta grupa, w której znajduje się młoda matka, obawiająca się, że chemioterapia pozbawi ją szansy na kolejne dziecko, 40-letnia kobieta, która teraz jest karmiona dojelitowo czy piątka innych młodych dorosłych chodzących niegdyś do tego samego liceum, zmieniła osobisty kryzys we wspólne działanie. Zadają pytania na temat roli rolnictwa i stanu wody, która przepływa przez ich miejscowości oraz zmuszają polityków do działań w regionie, w którym takie pytania przez długi czas były tematem tabu.
Mierzą się także z system ochrony zdrowia, który nie tylko nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak wiele młodych osób choruje na nowotwór, ale który również ma problemy z diagnozowaniem i leczeniem osób chorych.
W czasie gdy sekretarz zdrowia Robert F. Kennedy Jr. propaguje swoją kampanię „Uczyńmy Amerykę znowu zdrową” (Make America Healthy Again – red.), winiąc czynniki środowiskowe i dietę za choroby przewlekłe, aktywiści z tego republikańskiego stanu zaczynają podnosić podobne kwestie.
Republikańska gubernator Iowa Kim Reynolds ogłosiła w tym roku inwestycję o wartości miliona dolarów, której celem jest ustanowienie specjalnego zespołu badawczego mającego zbadać przyczyny leżące za rosnącym odsetkiem nowotworów w stanie.
Badacze nadal próbują oddzielić krajowe trendy od regionalnych anomalii, ale dane na razie nie składają się na satysfakcjonujące wyjaśnienia, dlaczego odsetek nowotworów wśród młodych jest tu tak wysoki.
Wzrost liczby diagnoz może odzwierciedlać szereg szerszych zmian: lepsze wykrywanie, zmianę czynników środowiskowych czy nawet ewolucję stylu życia. Jednak fakt, że niektóre regiony cierpią bardziej, sugeruje, że coś bardziej konkretnego, nadal niezidentyfikowanego, może odgrywać rolę. Na razie zarówno pacjenci, jak i naukowcy poruszają się w próżni, mając niekompletne informacje.
Mary Charlton, dyrektorka rejestru chorych na nowotwór w Iowa twierdzi, że wzrost liczby chorych w tym stanie raczej nie jest efektem jednej, mogącej zostać zidentyfikowaną przyczyny. Zamiast tego jej praca, podobnie jak innych naukowców, wskazuje na bardziej kompleksowe i zmienne przyczyny, również takie, które mogą pojawiać się już w okresie ciąży i wczesnego dzieciństwa.
– Wszyscy, w tym ja, ciągle zastanawiamy się, co zwiększa te wskaźniki – mówi Charlton. – Trudność polega na tym, że tu nie chodzi o obecne czynniki ryzyka. Chodzi o te sprzed 10, 20, 30 lat, które teraz powodują nowotwory – dodaje.
Iowa: Miejsce szczególnego narażenia
Na mapie amerykańskiego zdrowia diagnozowane u młodych osób nowotwory tworzą surowe i nierówne wzory, które pokazują, jaki wpływ na zdrowie mają środowisko, polityka oraz dostęp do wiedzy i zasobów medycznych.
Stany leżące w korytarzu Appalachów, takie jak Wirginia Zachodnia czy Tennessee, są nieproporcjonalnie dotknięte zarówno wysoką liczbą diagnozowanych przypadków, jak i wysoką śmiertelnością. Tymczasem na Zachodnim Wybrzeżu i Górzystym Zachodzie wskaźniki występowania i śmiertelności są niskie.
No i jest Iowa, gdzie u młodych dorosłych istnieje wysoki odsetek diagnozowanych nowotworów, ale śmiertelność jest na poziomie podobnym co w reszcie kraju.
Na przełomie wieków Iowa znajdowała się na 18. miejscu w kraju, jak chodzi o wskaźnik nowotworów wśród dorosłych poniżej 50. roku życia. Obecnie jest piąta.
W corocznym raporcie nowotworowym sporządzanym przez Rejestr Nowotworowy w Iowa, który jest częścią programu w ramach Narodowych Instytutów Zdrowia, wśród potencjalnych przyczyn wysokiego wskaźnika nowotworów u osób w każdym wieku wskazano znaczącą ekspozycję na światło ultrafioletowe (wielu mieszkańców pracuje w rolnictwie lub spędza duża czasu na zewnątrz) i wysoki wskaźnik nadużywania alkoholu (stan jest zazwyczaj wymieniany pod tym względem w czołowej trójce, jak wynika z badań).
Jednak w ubiegłym roku Centrum Badań Nauk Zdrowia Środowiskowego na Uniwersytecie Iowa skupiło na samej ziemi, określając Iowa jako „miejsce szczególnego narażenia na czynniki powodujące nowotwory”.
Badania wskazały, że ziemia w tym stanie zawiera jeden z najwyższych w kraju poziomów radonu, a wody gruntowe – najwyższe w kraju stężenie zanieczyszczeń azotem, głównie z powodu dekad używania nawozów. Radon – bezbarwny, bezwonny i radioaktywny gaz jest uznawany za kluczowy czynnik wpływający na raka płuc, a azoty w wodzie pitnej powodują nowotwory w obszarze jamy brzusznej.
– Żyjemy w miejscu, gdzie używa się dużo chemii rolniczej. To zwiększa nasze obawy dotyczące czynników rakotwórczych – mówi Hans-Joachim Lehmler, dyrektor centrum.

Istnieje coraz więcej dowodów naukowych, które łączą długoterminowe narażenie na nawozy, pestycydy i herbicydy ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na nowotwory – zwłaszcza na chłoniaka nieziarniczego, białaczkę czy raka prostaty. Badania sugerują, że tego typu chemikalia mogą niszczyć DNA, zakłócać działanie hormonów, zwiększać częstotliwość stanów zapalnych, osłabiać układ odpornościowy i powodować stres oksydacyjny – stan, w którym uszkodzone mogą zostać komórki.
Dane wskazują na zagrożenia dla rolników i osób, które wchodzą na pola zaraz po ich spryskaniu, ale wątpliwości zaczęły również dotyczyć pobliskich mieszkańców i konsumentów.
Analiza populacyjna opublikowana w 2024 roku w czasopiśmie „Frontiers in Cancer Control and Society” skupiła się na danych dotyczących użycia pestycydów oraz występowania nowotworów, a także „czynnikach zakłócających”, takich jak częstotliwość palenia tytoniu.
Z badania wynikało, że „wpływ pestycydów na występowanie nowotworów może być porównywalny do tego, jaki ma palenie”. Autorzy zauważyli, że w stanach z „większą produkcją rolną, takich jak produkujące na dużą skalę kukurydzę stany Środkowego Zachodu, istnieje większe ryzyko nowotworów”.
Pestycydy na cenzurowanym
W centrum kontrowersji znalazł się glifosat – składnik aktywny w Roundupie i najpopularniejszy herbicyd na świecie.
W 2015 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Nowotworami działająca w ramach Światowej Organizacji Zdrowia określiła go jako „prawdopodobnie rakotwórczy dla ludzi”. Agencja Ochrony Środowiskowej (EPA) się z tym nie zgodziła i zaledwie w 2020 roku zapewniła, że glifosat „raczej nie jest rakotwórczy”. Ten podział obrazuje trwającą niezgodę w debacie naukowej i legislacyjnej.
Odpowiadając na pytania, EPA twierdzi, że obecnie aktualizuje ocenę rakotwórczego potencjału glifosatu i planuje opublikować swoje wyniki w 2026 roku. Agencja zwraca jednak uwagę, że „obecne badania naukowe dotyczące glifosatu, również te wskazujące, że nie jest on rakotwórczy dla ludzi, nadal obowiązują”.
Mimo że glifosat jest postrzegany jako mniej toksyczny od innych chemikaliów rolniczych, Amerykańska Agencja Substancji Toksycznych i Rejestr Chorób (ATSDR) zwraca uwagę, że może on wywoływać szereg innych efektów oprócz nowotworów, w tym problemy oddechowe czy zakłócenia pracy hormonów, a także może wpływać na zdrowie jelit.
Tysiące pacjentów onkologicznych pozwało firmę Bayer, która produkuje środki na bazie glifoastu. Wyroki zapadają różne, ale niedawne przykłady takie jak nakaz wypłacenia odszkodowania w wysokości 2,1 mld dolarów w Georgii w marcu czy 2 mld w Kalifornii w 2019 roku, mogą być krokiem w stronę kolejnych miliardowych wypłat.
Bayer apeluje o interwencję Sądu Najwyższego USA, twierdząc, że EPA zaakceptowała etykietę Roundupu (flagowy produkt firmy) bez ostrzeżeń o potencjalnym działaniu rakotwórczym, co oznacza, że sądy stanowe powinny oddalać pozwy dotyczące braku ostrzeżeń. Firma zrezygnowała w 2023 roku z używania glifosatu w produktach Roundup do zastosowania domowego w Stanach Zjednoczonych, by zmniejszyć ryzyko pozwów, ale mieszanka chemiczna nadal jest szeroko używana przez rolników.
Bayer odmawia komentarza na temat pozwów i sytuacji w Iowa, ale w oświadczeniu twierdzi, że „potwierdza bezpieczeństwo naszych produktów na bazie glifosatu, które zostały dokładnie przebadane, dopuszczone przez agencje regulacyjne i są używane na całym świecie przez 50 lat”.
Glifosat. Jeden puzzel w układance
Glifosat mimo swojej złej sławy jest tylko jednym puzzlem w tej układance. Testy bezpieczeństwa zazwyczaj oceniają wyizolowane chemikalia, ale ludzie narażani są na różne ich mieszanki poprzez glebę, wodę, powietrze i żywność.
Gubernator Iowa Kim Reynolds twierdzi, że grupa badawcza, którą powołała, spojrzy holistycznie na wszystkie czynniki behawioralne, genetyczne i środowiskowe, jednak „nie powinniśmy uprzedzać wniosków”.

Demokratyczny poseł do stanowej Izby Reprezentantów w Iowa, z zawodu doktor, 41-letni Austin Baeth był w grupie deputowanych, którzy w tym roku pomogli odrzucić ustawę, która chroniłaby producentów środków chemicznych takich jak Bayer przed pozwami, w których zarzuca się im, że nie informują klientów o tym, że pestycydy mogą zwiększać ryzyko zachorowania na nowotwory. Podobne ustawy przyjęto wiosną w dwóch innych stanach: Dakocie Północnej i Georgii.
Wcześniej tego roku, po wyjątkowo trudnej zmianie w swojej klinice chorób wewnętrznych, Baeth opowiadał na TikToku o dwóch młodych osobach – „zdrowo żyjących”, u których zdiagnozował tego dnia nowotwory.
– Nie potrafię przestać myśleć o tym, że takie historie mają miejsce codziennie w całym stanie – mówił, a światło z jego telefonu oświetlało sfrustrowaną twarz.
Jego post zebrał pół miliona wyświetleń i tysiące komentarzy, w których wielu mieszkańców Iowa dzieliło się swoimi doświadczeniami lub swoich bliskich. Diagnozy nowotworu słyszeli w wieku: 21, 29, 36, 20, 23, 21, 21, 34 lat.
To nie jest kraj dla młodych ludzi
Beatrice Abang-Ntuen miała 25 lat i pracowała na dwie zmiany jako kelnerka w West Des Moines, gdy znalazła guz – był rozmiaru ziarnka groszku i znajdował się w jej lewej piersi. Lekarze przez długi czas zbywali jej obawy, twierdząc, że jest „za młoda” na coś poważnego. Cień na prześwietleniach był uznawany za niegroźną cystę. Odbyła wiele wizyt, zanim prawda wyszła na jaw: nowotwór piersi w trzecim stadium.
W całym kraju młodzi ludzie są diagnozowani z nowotworem w późniejszych stadiach niż nieco starsi pacjenci. Jeśli chodzi o nowotwór piersi – to najczęstsza diagnoza wśród młodych kobiet – niemal 40 proc. pacjentek poniżej 50. roku życia jest diagnozowanych w późniejszych stadiach. Wśród kobiet po 50. roku życia odsetek ten wynosi 29 proc. – wynika z analiz przeprowadzonych przez „WP”.
To nie kwestia pecha czy biologii, lecz dowód na to, że system nie został stworzony dla nich.
Współczesna opieka onkologiczna została stworzona z myślą o osobach starszych i dostosowana do ich potrzeb fizycznych oraz harmonogramu życia. Mediana wieku, w którym zapada diagnoza w Stanach Zjednoczonych, to 66 lat. W dużym stopniu idą za tym protokoły leczenia.
Młodsi pacjenci mogą lepiej poradzić sobie z agresywnymi terapiami w krótkim okresie, ale na dłuższą metę ponoszą większe ryzyko, ponieważ znacznie częściej przeżywają kolejne pięć czy 10 lat niż starsi. Ciało, przed którym jeszcze dziesięciolecia życia, dłużej musi radzić sobie z konsekwencjami: problemami z sercem po chemioterapii, zakłóceniami gospodarki hormonalnej, kolejnymi nowotworami czy bezpłodnością.
Jak twierdzą ci, którzy wyzdrowieli, bezpłodność jest ich największą osobistą tragedią.
Problemem nie jest tylko nowotwór
Abang-Ntuan, mama ośmiolatki, twierdzi, że ze swoim długoletnim partnerem miała nadzieję na powiększenie rodziny, ale terapia nowotworowa może temu zagrozić. Abang-Ntuen nie mogła sobie pozwolić na zamrożenie komórek jajowych. Lekarze zamiast tego dali jej zastrzyk, który ma na celu przełączyć jej jajniki w stan uśpienia. Zabieg ten tylko w 40 proc. przypadków pozwala jednak na zachowanie płodności.
– Rozmawianie na temat płodności doprowadza mnie do ataków paniki – mówi Abang-Ntuen, która obecnie studiuje pielęgniarstwo.

W Izbie Reprezentantów stanu Iowa przedstawiono projekt ustawy, którego celem jest zapewnienie ubezpieczenia osobom, u których dopiero co zdiagnozowano nowotwór, by mogły zachować swoją płodność, ale został wstrzymany z powodu obaw o koszty (zamrożenie komórek jajowych może kosztować ok. 10 tys. dolarów, a zachowanie spermy od 500 dolarów w górę). Abang-Ntuen twierdzi w mediach społecznościowych, że zachowanie płodności nie powinno być uważane za przywilej, ale stanowić fundamentalną część opieki nad pacjentem.
Abang-Ntuen, która w liceum trenowała gimnastykę i koszykówkę, nadal ma w sobie sportową młodość. Jednak po sześciu operacjach, sześciu miesiącach chemioterapii i sześciu tygodniach radioterapii ciągle zmaga się z uderzeniami gorąca i zmęczeniem. Jej lewe ramię boleśnie puchnie, gdy podnosi je zbyt wysoko. Nie może nosić obcasów, ponieważ drętwieją jej stopy.
– Mam 29 lat, a wewnątrz czuję się, jakbym miała 78 – mówi.
Emily Hoffman, która mieszka w West Des Moines, miała 30 lat, gdy zdiagnozowano u niej nowotwór szyjki macicy. Fizyczne żniwo było natychmiastowe, ale emocjonalna strona tej sytuacji rozwijała się powoli. Badania nieustannie pokazują, że młodzi dorośli doświadczają większego cierpienia psychicznego od zarówno dzieci, jak i starszych osób. To paradoks przetrwania, z którym ochrona zdrowia sobie jeszcze do końca nie poradziła.
Układ trawienny Hoffman nigdy nie przeszedł pełnej rekonwalescencji. Jedzenie stało się bolesne i nieprzewidywalne. Robiło jej się niedobrze za każdym razem, gdy czegoś próbowała. Kiedyś pracowała fizycznie na polu kukurydzy w firmie zajmującej się biotechnologią nasion, ale ostatecznie, wraz ze spadkiem sił, musiała przenieść się do pracy za biurkiem.
Przez osiem lat lekarze próbowali wszystkiego. – Spędziłam swoje lata 30. chora w łóżku – mówi. Nic nie pomagało do czasu, aż zamontowano jej w klatce piersiowej port, do którego podpięto plecak, z którego żywność w formie płynnej trafia przez całą dobę do jej organizmu. System ten nazywa się żywieniem pozajelitowym lub TPN.
Hoffman teraz sobie z tego żartuje. – Przyznaję, śpię z moim TPN – mówi.

Gdy skończyła terapię, Hoffman szukała kogoś, z kim mogłaby porozmawiać o swojej sytuacji. Teraz ma 42 lata i pomogła założyć organizację dla młodych osób, które przeżyły walkę z chorobą.
Projekt nazywa się Above + Beyond Cancer i jest organizacją non profit działającą w Des Moines, ufundowaną przez Narodowy Instytut Nowotworów, w którego zarządzie zasiada. Wycieczki rowerowe, zajęcia artystyczne czy lekcje jogi odzwierciedlają prosty, ale radykalny pomysł, że ci, którzy przetrwali, zasługują na taką samą opiekę jak pacjenci. Nie tylko po to, by żyć, ale by żyć dobrze z chorobą.
Rześkiego kwietniowego wieczora Hoffman dołączyła do kilku przyjaciół – u wszystkich z nich zdiagnozowano nowotwory, gdy mieli 20 lub 30 lat – na lekcji tańca w Ballet Des Moines. Próbowali pojąć choreografię, a ich śmiech wypełniał studio.
– Czy jesteśmy troskliwi? Czy jesteśmy mili? – wołała instruktorka o płomiennoczerwonych włosach.
– Tak! – odpowiadali jej.
Hrabstwo Madison w Iowa to ponad 145 tys. hektarów pól kukurydzy i soi, które rozciągają się po horyzont. Oprócz rolnictwa tereny te są znane ze swoich czerwonych mostów rozsławionych w kulturze masowej przez książkę, a później film romantyczny z 1995 roku pt. „Co się wydarzyło w Madison County” z Clintem Eastwoodem i Meryl Streep w rolach głównych.
Nowotwór przez lata był częścią życia w okolicach miasteczka Winterseat. Dwa lata temu fala diagnoz nowotworów wśród młodych ludzi zaczęła przybierać na sile, prowadząc do pilnej i niepokojącej konfrontacji z chorobą.
Trzy z pięciu młodych osób miały nowotwory krwi, a dwie osoby – nowotwory jąder.
Mająca obecnie 21 lat Dryden była jedną z pierwszych zdiagnozowanych w marcu 2023 roku.
Była w college’u na Uniwersytecie w Miami. Snapchatowała z koleżanką, gdy zorientowała się w aparacie, że jej prawe oko było do połowy zamknięte. Odwiedziła czterech różnych lekarzy, zanim ostatni wysłał ją na oddział ratunkowy. Prześwietlenie pokazało, że miała ponad 15 centymetrowego guza w klatce piersiowej, który miażdżył jej lewe płuco. Miała chłoniaka Hodgkina – nowotwór krwi. Był łagodny – w drugim stadium – co oznacza, że był to dopiero początkowy etap choroby, a nowotwór nie rozprzestrzenił się do węzłów chłonnych poniżej przepony. Ponieważ jednak jeden z guzów był tak duży, wymagał agresywnego leczenia.

Od czasu diagnozy Dryden wrzuca posty na media społecznościowe o swoich obawach dotyczących glifosatu, który był i nadal jest rozpylany każdego roku na jej rodzinnej farmie w miasteczku, z którego pochodzi. Cała piątka młodych pacjentów była w znakomitej formie, zanim zdiagnozowano u nich nowotwór – czworo z nich uprawiało sport w liceum.
Dojrzewając tam, „nie myślałam za bardzo o chemikaliach” – mówi Dryden. – To było tu normalne. Ludzie rozpylali je byle gdzie – dodaje.
20-letni Marshall Engnell był na ostatnim roku w liceum w Winterset wiosną 2023 roku, gdy zauważył pod lewą pachą guz wielkości piłki golfowej. Wcześniej przez miesiące odczuwał w tym miejscu potworne swędzenie. Dowiedział się, że ma chłoniaka Hodgkina w stadium trzecim lub czwartym. Zaawansowany nowotwór rozprzestrzenił się.
23-letni Jack West był w liceum zapaśnikiem i golfistą. We wrześniu 2023 roku, gdy był na ostatnim roku w college’u, doświadczył problemów z oddychaniem. Lekarze znaleźli w jego klatce piersiowej coś o wielkości piłki do softballu. Dalsze badania wykazały niezwykle rzadką formę nowotworu, którego źródło pochodzi najprawdopodobniej z jąder. Stadium czwarte.
24-letnia Mikaela Hunter, siostra Engnella i koleżanka Dryden została zdiagnozowana w marcu tego roku. Wykryto u niej chłoniaka nieziarniczego – inny rodzaj nowotworu krwi niż u jej brata. Ma guzy w piersiach, miednicy i klatce piersiowej. Stadium czwarte.
28-letni Cole Seiler został zdiagnozowany w kwietniu: nowotwór jąder w stadium czwartym. Ma przerzuty do pleców, wątroby, nerek i głównych żył dostarczających krew do jego nóg.
Pierwszym sygnałem ostrzegawczym był ból pleców. Lekarze zwalali to na podnoszenie ciężarów, zwykłe naciągnięcie – nic poważnego. Seiler skonsultował się z kręgarzem, fizjoterapeutą i kilkoma innymi specjalistami. Wielu polecało ciepłe okłady. Jego potrzeby były tak intensywne i ciągłe, że w niektóre noce zasypiał na elektrycznej podkładce grzewczej, która parzyła mu plecy.

Seiler od czasu usłyszenia diagnozy wielokrotnie był w szpitalu. Pod koniec maja rozpoczął rundę skoncentrowanej chemioterapii, która znacząco zmniejszyła jego guzy. Stopniowo odzyskuje siły. Na początku października wrócił do pracy zdalnej i jest w stanie chodzić na dłuższe spacery. Ciąży na nim jednak przyszłość. Był zbyt chory, by możliwe było zamrożenie jego spermy. Jest świadom, że inni mężczyźni po terapii byli bezpłodni. Teraz zastanawia się, czy kiedykolwiek będzie w stanie założyć rodzinę.
Seiler często rozmyśla o przeszłości w poszukiwaniu odpowiedzi. Zawsze był silny i zdrowy – grał w football, baseball, biegał. Jego rodzina w domu zdrowo się odżywiała, chociaż jemu samemu zdarzało się jeść przekąski ze stacji benzynowej, fast-foody czy czerwone mięso. Czy przyczyną mogła być dieta, picie wody prosto z węża ogrodowego lub zabawy na świeżym powietrzu? Może była to suma tych wszystkich drobnych ekspozycji przez długi czas?
– Często zastanawiam się, dlaczego… – mówi Seiler.
Tekst przetłumaczony z „The Washington Post”.
Autorzy: Luis Melgar, Dan Keating, Jahi Chikwendiu, Ariana Eunjung Cha
Tłumaczenie: Krzysztof Ryncarz
- 
Nagroda Nobla 2025. Poznaliśmy laureatów w dziedzinie medycyny
- 
Medycy ostrzegają przed działalnością Roberta F. Kennedy’ego Jr. „Bezprecedensowe zagrożenie”




 
									 
					 Polski
 Polski English
 English Français
 Français Deutsch
 Deutsch Italiano
 Italiano Русский
 Русский Español
 Español Pogoda
 Pogoda	








