Szymon Hołownia przekazał swoje poparcie Rafałowi Trzaskowskiemu jeszcze zanim z Państwowej Komisji Wyborczej spłynęły oficjalne wyniki. Magdalena Biejat dopiero po „konstruktywnej rozmowie” z Trzaskowskim, ogłosiła, że poprze w drugiej turze kandydata Koalicji Obywatelskiej i zaapelowała o to samo do swoich zwolenników. Inaczej sprawę rozegrał Adrian Zandberg, który stanowiska nie zajął. Stwierdził tylko, że wyborcy nie są „pucharem przechodnim” i zagłosują zgodnie z własnymi wartościami.
Tajemniczą zapowiedzią podzielił się podczas wieczoru wyborczego Sławomir Mentzen. Przyznał, że zamierza swoim wyborcom „pomóc podjąć decyzję” i na tym wątek uciął. Choć w kuluarowych rozmowach politycy Konfederacji mówili o dylemacie w drugiej turze jednoznacznie, to jednak Mentzen zabrał głos, gdy pierwsze emocje opadły. Dwa dni po wyborach pojawił się w Sejmie, postawił Nawrockiemu i Trzaskowskiemu osiem warunków, zapraszając jednocześnie obu kandydatów na rozmowę.
Obaj kandydaci zaproszenie przyjęli. W czwartek na kanale Sławomira Mentzena pojawił się Nawrocki, po nim u lidera Konfederacji ma gościć Trzaskowski.
Polityczny spryt Mentzena i szczerość Hołowni
Profesor Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, ocenia, że tak szybkie poparcie Trzaskowskiego wyborcy mogą postrzegać jako wyraz słabości Hołowni, co tylko wydłuża listę jego problemów.