-
Parlament Europejski poparł zakaz używania nazw mięsnych dla produktów wegańskich i wegetariańskich, ale to dopiero początek negocjacji z państwami UE.
-
Zwolennicy zakazu twierdzą, że ma to chronić konsumentów i branżę mięsną, podczas gdy przeciwnicy podkreślają, że wegańskie produkty są wyraźnie oznaczone.
-
Zmiany są częścią szerszego projektu dotyczącego umów na dostawy produktów oraz etykietowania i marketingu w sektorze rolno-spożywczym.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Za propozycją głosowało 355 europosłów, przeciw było 247. Nie oznacza to jednak, że takie przepisy wejdą w życie. Przyjęte sprawozdanie to dopiero mandat do negocjacji z państwami członkowskimi w ramach Rady UE nad ostatecznym kształtem przepisów.
Stek roślinny i wege burger zagrożone
Jeśli jednak przepisy wejdą w życie w obecnym kształcie, określenia typu „stek roślinny” czy „burger wege” nie będą mogły być stosowane wobec produktów, które nie zawierają mięsa.
Komisja Europejska w lipcu przedstawiła propozycję legislacyjną, która dotyczyła zakazu używania określeń „wołowina”, „wieprzowina” czy „kurczak” na produkty roślinne, ale nie obejmowała m.in. „burgera” i „kiełbasy”. W toku prac w PE do propozycji negocjacyjnej włączono nowe określenia.
Zwolennicy zakazu argumentują, że określenia te mogą wprowadzać konsumentów w błąd, i podkreślają, że trzeba chronić branżę mięsną. Przeciw projektowi wypowiadają się m.in. przedstawiciele sektora roślinnych alternatyw dla produktów mięsnych i organizacje promujące wegetarianizm; twierdzą one, że produkty wyraźnie oznaczone jako wegańskie lub wegetariańskie nie wprowadzają konsumentów w błąd.
W 2024 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że obowiązujące prawo unijne jest wystarczające i państwa członkowskie nie mogą samodzielnie zakazywać stosowania określeń takich jak „wegański burger”.
Wegańskie nazwy to część szerszego projektu
Kwestia zakazu używania nazw takich jak „stek”, „kiełbasa” i „hamburger” w odniesieniu do produktów wegetariańskich i wegańskich jest częścią szerszego projektu, który zakłada „przywrócenie równowagi sił w łańcuchu dostaw produktów rolno-spożywczych”.
Zmiany w obowiązujących regulacjach wspólnej polityki rolnej mają wzmocnić pozycję rolników i przyczynić się do stabilizacji ich dochodów.
Europosłowie poparli obowiązkowe pisemne umowy na dostawy produktów rolnych z możliwością zwolnienia z tego wymogu dla niektórych sektorów na wniosek właściwych organizacji branżowych. PE zaproponował także obniżenie progu wartości, poniżej którego umowy nie będą obowiązkowe, z 10 tys. euro do 4 tys. euro.
W rezolucji znalazły się również zapisy dotyczące etykietowania i marketingu produktów rolnych. Europarlament chce, by oznaczenia takie jak „sprawiedliwy” czy „uczciwy” mogły być stosowane wyłącznie wobec produktów wspierających rozwój społeczności wiejskich i organizacji rolniczych.
Z kolei określenie „krótki łańcuch dostaw” miałoby dotyczyć wyłącznie produktów wytwarzanych w UE i sprzedawanych przy ograniczonej liczbie pośredników. Europosłowie chcą też, by importowana żywność i pasze mogły trafiać na rynek unijny tylko wtedy, gdy poziom pozostałości w nich pestycydów nie przekracza unijnych norm.