W hiszpańskim kurorcie narciarskim Astun, położonym w Pirenejach na granicy z Francją, doszło do poważnego wypadku. Jeden z wyciągów krzesełkowych uległ awarii, w wyniku czego około 35 osób odniosło obrażenia. Według najnowszych doniesień władz regionu Aragonia osiem osób jest w stanie ciężkim, a dziewięć – bardzo ciężkim.
Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Około 80 osób nadal pozostaje uwięzionych w krzesełkach wiszących na uszkodzonym wyciągu. – Wygląda na to, że zerwała się lina, krzesełka zaczęły gwałtownie się kołysać, a ludzie z nich wypadali – powiedział jeden ze świadków telewizji TVE, cytowany przez agencję Reuters.
Na razie nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do tragedii. Kierownictwo ośrodka narciarskiego odmówiło komentarza na ten temat. Władze Aragonii wysłały na miejsce specjalistów, którzy mają zbadać przyczyny zdarzenia.
Tragedia na narciarskim stoku. Dziesiątki rannych
Do kurortu skierowano liczne służby ratunkowe. Na miejscu pracują strażacy, ratownicy oraz zespoły medyczne. Do transportu poszkodowanych wykorzystano cztery śmigłowce oraz dziesięć karetek pogotowia. Szpitale w miastach Jaca, Huesca oraz Saragossa zostały postawione w stan gotowości. Szczególną troską objęto kobietę w stanie krytycznym, która została przewieziona śmigłowcem do szpitala Miguel Servet w Saragossie.
Prezydent rządu Aragonii Jorge Azcón oraz minister spraw wewnętrznych Roberto Bermudez de Castro udali się do kurortu Astun, by ocenić skalę katastrofy. „Wszystkie służby działają na pełnych obrotach, aby pomóc poszkodowanym” – napisał Azcon w mediach społecznościowych.
Hiszpania. Wypadek na wyciągu narciarskim
Z kolei hiszpański premier Pedro Sánchez wyraził swoje poruszenie tragedią, pisząc na platformie X: „Jestem wstrząśnięty wiadomością o tym wypadku. Całe nasze wsparcie kierujemy do rannych i ich rodzin”.
Ośrodek Astun, popularny głównie wśród hiszpańskich narciarzy, był wypełniony turystami, gdy doszło do awarii. Na czas prowadzenia śledztwa i akcji ratunkowej stok zamknięto. Nie wiadomo, czy wśród poszkodowanych są obcokrajowcy.
Źrodła: Reuters, The Mirror, LBC