Wszystko wskazuje na to, że w poniedziałek Wojciech Szczęsny podpisze kontrakt z FC Barceloną. Zespół koniecznie potrzebował następcy Marca-Andre ter Stegena, który najprawdopodobniej do końca sezonu nie zagra z powodu kontuzji.
Bunt w FC Barcelonie
Aktualnie w bramce Dumy Katalonii kibice mogą oglądać Inakiego Pene, ale zdaniem wielu dziennikarzy i ekspertów, ten piłkarz jest po prostu za słaby na to, by grać w pierwszym składzie „Barcy”. Jak się okazuje, golkiper wcale nie zgadza się z tymi opiniami i liczy, że jego cierpliwość zostanie nagrodzona przez trenera.
Ruchy klubu pokazują coś innego, bo ściągnięcie Szczęsnego z emerytury tylko po to, by siedział na ławce rezerwowych, byłoby zaskakujące. Tym bardziej że bramkarz zdecydował się zawiesić buty na kołku w piku swojej kariery.
Hiszpański „El Nacional” donosi, że Inaki Pena buntuje się, a informacje o transferze Wojciecha Szczęsnego nie zostały dobrze przyjęte przez niego i… część jego kolegów z zespołu. „Inaki Pena się buntuje. Wiadomość dla Flicka oraz Wojciecha Szczęsnego jest bardzo wyraźna” – czytamy w nagłówku.
Hansi Flick robi co może
Hansi Flick stara się uspokoić sytuację i pytany na konferencjach prasowych o nowego bramkarza, odpowiada wymijająco. „Rozmawiam tylko o zawodnikach, których mamy w drużynie. Inaki jest naszym bramkarzem numer jeden i jestem szczęśliwy. To się liczy” – mówił po meczu z Getafe.
– Inaki może grać w podstawowym składzie przez cały sezon, dobrze pracuje. Jeśli chodzi o innego bramkarza, nie wiem, musimy poczekać – powiedział Niemiec przed starciem z Osasuną.
Może coś się zmieni po ostatnim starcu z Osasuną, gdzie Inaki Pena skapitulował aż czterokrotnie, a FC Barcelona przegrała pierwsze ligowe spotkanie w tym sezonie. Może i Hiszpan nie zawinił przy żadnym golu, ale kluby takiej klasy jak Blaugrana potrzebują golkiperów, którzy dadzą coś więcej drużynie. A takim zawodnikiem jest bez wątpienia Wojciech Szczęsny.