-
Tyranozaur rex wywarł ogromny wpływ na ekosystem Ameryki Północnej w późnej kredzie, mimo że nie był ani największym, ani najdłużej żyjącym dinozaurem drapieżnym.
-
Nowe znaleziska tropów w Kanadzie potwierdzają, że roślinożerne dinozaury tworzyły wielogatunkowe stada, by chronić się przed drapieżnikami jak T-rex.
-
Tropiące tyranozaury podążały za migrującymi stadami, co wpłynęło na strategie obronne i zachowania roślinożerców.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Pojawienie się takiego drapieżnika jak tyranozaur rex musiało odcisnąć wielkie piętno na życiu współczesnych mu gatunków. T-rex nie był ani największym mięsożernym dinozaurem (wielkością przewyższały go inne, chociażby giganotozaur z Argentyny), nie był również zwierzęciem istniejącym na Ziemi długo ani żyjącym na dużym obszarze. A jednak jego wpływ jest ogromny – na naszą wyobraźnię i popkulturę, ale i na żyjące z nim dinozaury.
T-rex pojawił się w Ameryce Północnej zaledwie 68,5 mln lat temu. Zaledwie, gdyż już po 2,5 mln lat nastąpiła wielka światowa katastrofa. Uderzenie asteroidy akurat niedaleko miejsca, w którym tyranozaury żyły, bowiem w okolice Jukatanu w Meksyku, zgładziło większość życia na Ziemi i zakończyło epokę dinozaurów i całą erę mezozoiczną.
Mówiąc kolokwialnie, tyranozaur rex, ale również drugi znany gatunek tego mięsożercy, czyli Tyrannosaurus mcraeensi, nie pożyły sobie specjalnie długo w porównaniu z innymi zwierzętami mezozoiku. 2,5 mln lat to ewolucyjnie niewiele, ale dostatecznie dużo, by odcisnąć duże piętno na swoim świecie.
Tyranozaury żyły tylko w Ameryce Północnej
Oba gatunki tyranozaurów to zwierzęta północnoamerykańskie, ograniczone do środkowej części Stanów Zjednoczonych (Dakota Północna, Dakota Południowa, Wyoming, Montana, Kolorado, Utah, Nowy Meksyk), względnie przyległej części Kanady (prowincja Alberta). W innych miejscach świata mieszkali ich krewniacy np. tarbozaur w Mongolii czy żuczengtyran z Chin i inne. A zatem tyranozaury miały ogromny wpływ na ekosystem kredowej Ameryki Północnej, podzielonej na dwa lądy Laramidia i Appalachia, przedzielone wielkim Morzem Wewnętrznym.
Mówimy o schyłku kredy, gdy znikają już z Ziemi wielkie dinozaury takie jak ogromne zauropody. Są jeszcze, ale zostało ich niewiele. Wymarła też większość stegozaurów. Po Ameryce Północnej pasą się za to stada dinozaurów rogatych, zwanych ceratopsami (takie jak triceratops albo styrakozaur), jest sporo dinozaurów kaczodziobych, czyli hadrozaurów, a także inne jak pancerna ankylozaury. One są głównym celem ataków drapieżników i podstawą obiadu tyranozaura.
Mówiono o nim różnie, że słabo biegał i polował. Że proporcje jego ciała uniemożliwiały mu stawanie w szranki z zabójcami takimi jak mniejsze teropody, choćby raptory. Istniała przez jakiś czas obalona już teoria mówiąca, że T-rex w zasadzie był tylko wielkim padlinożercą, który swymi rozmiarami i być może ohydnym wyglądem odganiał od zdobyczy prawdziwych zabójców i podbierał im upolowane zwierzęta. Wiemy już jednak, że tak nie było.
Tyranozaury polowały na migrujące dinozaury
Tyranozaury polowały aktywnie i skutecznie, były w tym całkiem niezłe. A wpływ tych mięsożerców na życie epoki kredy i na żyjące wtedy dinozaury był kolosalny, o czym świadczy analiza tropów zostawionych przez nie w Dinosaur Provincial Park w kanadyjskiej prowincji Alberta.
To miejsce prawdopodobnie znajdowało się na trasie migracji wielu roślinożernych dinozaurów między północą a południem Ameryki Północnej. Wiemy już, że wiele tych zwierząt migrowało w wielkiej liczbie, jak obecne gnu i zebry w Afryce. Akurat gnu i zebry to w tym wypadku kapitalny przykład, bowiem pokazuje, jak zwierzęta roślinożerne w obawie przed trudami wędrówki i atakami drapieżników potrafią zbijać się w ogromne stada i to na dodatek stada wielogatunkowe. Tak, by wzajemna współpraca różnych gatunków zwierząt o rozmaitych parametrach i umiejętnościach dawała lepszą ochronę.
Analiza tropów w Dinosaur Provincial Park w Kanadzie wskazuje na to, że taką samą strategię stosowały dinozaury podczas swych migracji. Także tworzyły zgodne, współpracujące z sobą, a nie konkurujące stada złożone z wielu zwierząt różnych gatunków. To niemal bliźniacza sytuacja jak z afrykańską sawanną.

O sprawie donosi „PLOS One”, gdzie czytamy, że w formacji Badlands w Dinosaur Provincial Park (Alberta, Kanada) znajduje się mnóstwo śladów, tropów i skamieniałości, ale ze względu na strome odsłonięcia tych skał i szybką erozję, tropy i ścieżki dinozaurów są uważane za niezwykle rzadkie. Już jakiś czas temu udało się jednak odnaleźć świetnie zachowane tropy z epoki kredy, które należały do wielu hadrozaurów i jednego podążającego za nimi tyranozaura. Nowe znalezisko zawiera także wiele pojedynczych tropów ceratopsów i ankylozaurów, a także dwóch tropiących je tyranozaurów. To na pewno o ślady podróżujących zwierząt, idących równym tempem.
Naukowcy, którzy odkryli te tropy, są nimi zafascynowani. Jak mówią, można podążać po nich jak po sznurku, śledząc ślad wędrówki zwierząt sprzed kilkudziesięciu milionów lat. I zarazem zerkać na towarzyszące stadu, tropiące je tyranozaury.
Wielkie stada roślinożerców miały bronić przed atakiem t-rexa
Wśród zachowanych tropów nie ma śladów walki ani polowania, są jedynie tyranozaury podążające obok cierpliwie i czekające na okazję. Jednocześnie mamy tu rzadki przypadek wielogatunkowej mieszanki dinozaurów roślinożernych, z których każdy jest z innej parafii. Ankylozaury miały pancerz na ciele i potężne ogony z maczugami na końcu, a ceratopsy dysponowały wielką głową wyposażoną w rogi jak u nosorożców i na dodatek chroniące kark kryzy. Wszystkie były trudne do upolowania nawet dla T-rexa, a być może dodatkowo wspomagały się w eskorcie.

Ta mieszanka pozwala wysnuć wniosek, że dinozaury roślinożerne migrujące w kredzie przez Amerykę z całą pewnością tworzyły duże stada złożone z wielu gatunków. I te stada przykuwały uwagę drapieżników takich jak tyranozaury. Ich cierpliwe i równoległe posuwanie się wzdłuż stada, być może w oczekiwaniu na okazję do ataku na jakąś specjalną sztukę (chorą, kontuzjowaną, zostającą w tyle) może wskazywać na to, że taki system formowania migracji był zabezpieczeniem przed tyranozaurami. Pozwalał na jako takie bezpieczeństwo, na ile było ono w ogóle możliwe w konfrontacji z bestią długą na 13 metrów o zębach jak kuchenne noże. I że być może terror, jaki siały tyranozaury, zmuszał dinozaury do takich zachowań.
Bo to, że tyranozaur swymi rozmiarami i możliwościami łowieckimi taki terror siał, jest jasne. Teraz widzimy, jaki wpływ wywierał taki mocarny drapieżnik na ówczesne życie i zachowania potencjalnych ofiar, które musiały coś przedsięwziąć, aby przeżyć.