Jeszcze na długo przed wygranymi wyborami Donald Trump mówił, że będzie starał się jak najszybciej zakończyć wojnę w Ukrainie. Z jego ust padało nawet zakończenie jej w ciągu pierwszej doby prezydentury. Choć już pewnym jest, że 24 godziny nie wystarczą, 47. prezydent Stanów Zjednoczonych wrócił do tematu i w środę zdecydował się postawić Rosji ultimatum.
Trump stawia Rosji ultimatom
Swój obszerny wpis Trump zamieścił w mediach społecznościowych. „Zakończmy tę wojnę, która nigdy by się nie rozpoczęła, gdybym był prezydentem! Możemy to zrobić w łatwy lub trudny sposób – a łatwy sposób jest zawsze lepszy. Nadszedł czas na »zawarcie umowy«. Nie powinno być więcej ofiar” – napisał w nim amerykański przywódca.
Prezydent Stanów Zjednoczonych podkreślił, że „nie chce zaszkodzić Rosji”, „kocha naród rosyjski” i „zawsze miał bardzo relacje z prezydentem Putinem”, w związku z czym postanowił „wyświadczyć Rosji i prezydentowi Putinowi bardzo dużą przysługę”.
„Rozstrzygnijcie teraz i zatrzymajcie tę śmieszną wojnę! Będzie tylko gorzej” – napisał Trump i zagroził, że jeśli tak się nie stanie, to „nałoży wysokie podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzedaje Ameryce i różnym innym krajom”.
Kreml reaguje na słowa Trumpa
Do słów Trumpa odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Stwierdził on, że „Rosja pozostaje gotowa do dialogu opartego na wzajemnym szacunku” i „uważnie obserwuje całą retorykę, wszystkie wypowiedzi”.
– Uważnie odnotowujemy wszystkie niuanse, pozostajemy gotowi do dialogu. Prezydent Władimir Putin mówił o tym więcej niż raz, o dialogu opartym na wzajemnym szacunku – mówił Pieskow.
Jak poinformował rzecznik Kremla, Rosja wciąż czeka na oficjalny sygnał od nowej administracji USA do podjęcia rozmów.