Mimo postępów akcji gaśniczych oba duże pożary, Palisades i Eaton pochłonęły łącznie 14 100 hektarów. W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Około 153 tys. osób pozostaje pod nakazem ewakuacji, a kolejne 166 800 otrzymało ostrzeżenia o ewakuacji. We wszystkich strefach ewakuacyjnych wprowadzono godzinę policyjną.
Siedem sąsiednich stanów, rząd federalny i Kanada pospieszyły z pomocą Kalifornii. Wzmocniły zespoły lotnicze zrzucające wodę i załogi na ziemi działające na linii ognia. Dostarczono też więcej niezbędnych do akcji środków.
– Dzięki zwiększonej liczbie przydzielonych zasobów region jest w znacznie lepszej sytuacji niż na początku tego tygodnia — przekazał szef straży pożarnej hrabstwa Los Angeles Anthony’ego Marrone cytowany przez agencję Reutera.
USA. Gigantyczne straty przez pożary na przedmieściach Los Angeles
Zgodnie z szacunkami sześć równoczesnych pożarów lasów zdewastowało od wtorku niektóre dzielnice hrabstwa Los Angeles. Zginęło co najmniej 10 osób. Uszkodzonych lub zniszczonych zostało 10 000 budynków.
Według przewidywań liczba ta wzrośnie, gdy strażacy będą mogli bezpiecznie przeszukiwać domy. Gęstniejący dym skłonił władze do ogłoszenia stanu zagrożenia zdrowia publicznego.
Dużą rolę w gaszeniu pożarów odgrywają warunki atmosferyczne. Krajowa Służba Pogodowa w USA przewiduje, że warunki w rejonie Los Angeles poprawią się w ciągu weekendu, przynosząc wytchnienie od sytuacji, kiedy wiatr w porywach przekraczał 130 km/godz.
Synoptycy prognozują jednak, że w poniedziałek zostanie wydane kolejne tzw. ostrzeżenie o czerwonej fladze. Wskazuje to na bardzo wysokie ryzyko pożarów, informuje o ekstremalnych warunkach sprzyjających rozprzestrzenianiu się ognia, w tym wysokie temperatury, silny wiatr oraz niską wilgotność powietrza.
Pożary w Los Angeles. Amerykański dziennik: Elon Musk szerzy dezinformację
„Washington Post” przeanalizował kilkadziesiąt postów Muska na platformie X w odniesieniu do pożarów, które od wtorku pustoszą południową Kalifornię. Profil Amerykanina jest obserwowany przez 212 mln użytkowników.
Jak zauważył „WP”, współpracownik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa bagatelizował rolę zmian klimatycznych, obwiniając liberałów o „nadmierną regulację” i „złe zarządzanie”, a także zrzucając winę na poszczególne funkcjonariuszki straży pożarnej, w tym publikując ich zdjęcia.
„Musk wielokrotnie wspierał twierdzenia, że inwestycje straży pożarnej w Los Angeles w programy różnorodności, równych szans i włączenia kosztują życie, marnując pieniądze, które można by wydać na reagowanie na katastrofy, sugerując, że zniszczenia można by złagodzić, gdyby zatrzymano więcej białych mężczyzn” – napisał amerykański dziennik.
Los Angeles w Ogniu. Wpisy Muska utrudniają sytuację osób dotkniętych pożarem
Jak ocenił dziennik, z ponad 212 mln obserwujących i na okrągło publikowanymi postami, Musk „dysponuje najgłośniejszym online megafonem w amerykańskiej polityce„, a zasięgi publikowanych przez niego treści znacznie przewyższają te, które osiągają najważniejsi politycy w kraju, na czele z Trumpem i prezydentem Joe Bidenem.
„Kiedy znane konta, takie jak Muska, rozpowszechniają fałszywe lub dzielące narracje na temat reakcji państwa, może to utrudnić osobom dotkniętym katastrofą znalezienie wiarygodnych informacji” – zauważył dziennik. Również urzędnicy stanu Kalifornia, cytowani przez gazetę, twierdzą, że konta takie jak Muska, które rozpowszechniają dezinformację, utrudniają zarządzanie reagowaniem na katastrofy.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!