-
W Trybunale Stanu podczas rozpatrywania sprawy immunitetu Małgorzaty Manowskiej wybuchła awantura po niewpuszczeniu niektórych sędziów na salę.
-
Małgorzata Manowska ostro potępiła zachowanie części sędziów, zarzucając im złamanie zasad etyki oraz wtargnięcie.
-
I prezes SN zapowiedziała podjęcie zdecydowanych kroków prawnych w celu ochrony pracowników i zapewnienia bezpieczeństwa sądu.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W środę podczas rozpatrywania sprawy immunitetu I Prezes SN Małgorzaty Manowskiej, na sali posiedzeń w Trybunale Stanu doszło do awantury. Powodem było początkowe niewpuszczenie na salę niektórych sędziów, m.in. tych, którzy zostali wyłączeni ze sprawy kilka dni wcześniej.
Dzień później do incydentu w gmachu TS odniosła się sama Małgorzata Manowska, której oświadczenie opublikowano na stronie Sądu Najwyższego.
Awantura w Trybunale Stanu. Małgorzata Manowska o „zdziczeniu obyczajów”
I prezes Sądu Najwyższego wyraziła „najwyższe oburzenie zdziczeniem obyczajów i rażącym naruszeniem zasad etyki prawniczej, jakie zaprezentowała część sędziów tego konstytucyjnego organu (TS – red.)”.
„Nie można przejść obojętnie wobec faktu, że doszło nie tylko do bezprawnego wtargnięcia grupy członków Trybunału Stanu do pomieszczeń Sądu Najwyższego objętych kontrolą dostępu, lecz także do zaboru tóg sędziowskich – symbolu urzędu, który winien być traktowany z najwyższym szacunkiem” – podkreśliła Małgorzata Manowska.
W jej ocenie jeszcze bardziej bulwersujące jest „kierowanie wobec pracowników Sądu Najwyższego krzyków, butnych i niekulturalnych odzywek, a także zmuszanie ich do ujawniania swoich danych osobowych w świetle kamer telewizyjnych, mimo że nie pełnią oni funkcji publicznych”.
„Takie zachowania nie mieszczą się w żadnych granicach dopuszczalnych standardów – ani prawnych, ani etycznych, ani ludzkich” – dodała.
Małgorzata Manowska zapowiada „stanowcze kroki prawne”. Echa kłótni
„Podkreślam jednoznacznie: fakt, że przedmiotem obrad był wniosek o uchylenie immunitetu dotyczący mojej osoby, w żadnym razie nie zwalnia mnie z obowiązku dbania o bezpieczeństwo w budynku Sądu Najwyższego i jego pracowników, a także zapewnienia niezakłóconego funkcjonowania tej instytucji” – przekazała w oświadczeniu Małgorzata Manowska.
I prezes Sądu Najwyższego podkreśliła jednocześnie, że „krzyki, wrzaski i bezprawne działania, poniżające zachowania podejmowane wobec kobiet, których byliśmy świadkami, nie będą przeze mnie tolerowane – ani teraz, ani w przyszłości”.
„Zaistniała sytuacja zmusza mnie do podjęcia stanowczych kroków prawnych w celu ochrony pracowników Sądu Najwyższego oraz bezpieczeństwa w budynku sądowym” – zaznaczyła Manowska.
Podczas środowych obrad sędzia Piotr Andrzejewski dosadnie zareagował m.in. na uwagi wtrącane przez Jacka Duboisa. – Do cholery, proszę zamilknąć, dosyć tego. Proszę nie przeszkadzać, na tej sali obowiązuje kultura – krzyczał.
Niedługo później Andrzejewski zarządził przerwę, a wychodząc z sali przepchnął innego sędziego, który siedział na krześle.