Rafał Trzaskowski zapowiedział podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. W swoich pierwszych słowach po ogłoszeniu wstępnych wyników I tury wyborów prezydenckich podkreślił, że się do tego zobowiązuje.
– Gwarantuję wam rozdział państwa od kościoła, zlikwidowanie Funduszu Kościelnego i również to zobowiązanie dotyczące kwoty wolnej, które rząd podjął. Będę gwarantem, że kwota wolna zostanie wprowadzona – powiedział kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Zapowiedź podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł przez Rafała Trzaskowskiego wywołała żywą reakcję wśród ekonomistów. Wskazują, że choć propozycja oznaczałaby realne oszczędności dla milionów podatników, to wiąże się też z istotnymi ubytkami w budżecie, które trzeba będzie zrekompensować innymi źródłami dochodu.
Kwota wolna od podatku – miliony Polaków bez podatku dochodowego?
Jak zauważa ekspert to zmiana, która może wstrząsnąć finansami państwa.
– Zapowiedź dotycząca podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy złotych to propozycja, która z pewnością odbiłaby się szerokim echem w portfelach milionów Polaków. Taki poziom kwoty wolnej oznaczałby, że osoby na etacie zarabiające około 6100 złotych miesięcznie brutto nie płaciłyby w ogóle podatku dochodowego – zauważa w rozmowie z „Wprost” Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy inFakt.
Ekspert: „To ogromne ubytki w dochodach budżetu państwa”
– Z punktu widzenia systemu podatkowego to ruch, który znacząco zwiększyłby progresję podatkową – bogatsi płaciliby relatywnie więcej, a osoby o niższych dochodach byłyby całkowicie zwolnione z PIT. Ale trzeba też pamiętać o drugiej stronie medalu – to ogromne ubytki w dochodach budżetu państwa, które trzeba będzie czymś zrekompensować. Pytanie brzmi: czym? Wyższym VAT-em? Nowymi podatkami? A może ograniczeniem ulg i przywilejów? – zastanawia się Juszczyk.
Dodaje, że warto, by w dyskusji wokół tej propozycji pojawiły się nie tylko hasła polityczne, ale i konkretne wyliczenia: ile to będzie kosztować, kto na tym zyska, a kto zapłaci więcej.