PiS ma przedstawić swojego kandydata w wyborach prezydenckich 23 listopada w Krakowie. Dopytywany w środę przez dziennikarzy Ryszard Terlecki, wiceszef klubu PiS o to, kto będzie kandydował z ramienia jego formacji w wyborach prezydenckich, uchylił rąbka tajemnicy:
– W tej chwili, można powiedzieć, rozstrzyga się wybór między dwoma kandydatami, to znaczy Przemysławem Czarnkiem i Karolem Nawrockim.
Czy rzeczywiście? – Raczej będzie któryś z tych dwóch, niespodzianka może się zdarzyć – wyznał enigmatycznie polityk Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej na giełdzie nazwisk pojawiały się też inne osoby – m.in. europoseł Tobiasz Bocheński, były szef MON Mariusz Błaszczak czy były premier Mateusz Morawiecki.
Jan Maria Jackowski, pytany o to, kto lepiej sprawdziłby się w starciu z kandydatem KO – Czarnek czy Nawrocki, odparł:
– Jeśli chodzi o twardy elektorat PiS to kandydatura Czarnka wydaje się lepsza z kilku powodów. Po pierwsze jest bardziej znany. Wylansowanie mniej popularnego kandydata jakim jest prezes IPN, byłoby trudniejsze, bo bardziej kosztowne, co w obecnej sytuacji, po odrzuceniu przez PKW sprawozdania finansowego PiS, stanowi dla partii spory kłopot.