Skandaliczny incydent z udziałem radnej KO
W pierwszej połowie września w Gdańsku doszło do incydentu z udziałem radnej Koalicji Obywatelskiej. Sylwia Cisoń przekazała, że została zaatakowana przez kierowcę taksówki gazem pieprzowym. „Gdy zwróciłam uwagę, że Pan najpierw podjechał po nas w złe miejsce, a teraz wysadził nas również w złym miejscu i utrudnia ludziom życie, nie znając języka w tej pracy, wpadł w szał i gdy już wysiadaliśmy, wykrzykując wulgaryzmy, próbował mnie opluć, a ostatecznie wyciągnął gaz i spryskał mi twarz” – napisała w swoich mediach społecznościowych. Wkrótce portal Trojmiasto.pl opublikował nagranie z wnętrza pojazdu, na którym słychać – w brew temu, co twierdziła radna – że mężczyzna posługiwał się językiem polskim. – Poprawnie wpisałam adres, nie pierwszy raz jadę na ten adres. Jak się nie orientujemy, to trzeba, k***a, wracać do swojego kraju. A nie, k***a, być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie, jak jechać. Skarga pójdzie i będziemy rozmawiać w inny sposób – mówiła między innymi.
Nowe doniesienia
W środę 8 października Polska Agencja Prasowa poinformowała, że prokurator umorzył postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej radnej. W związku ze sprawą policjanci jednak prowadzili dwa postępowania. – W przypadku zawiadomienia o naruszeniu nietykalności cielesnej przyjętego od kobiety zgromadzone materiały, w tym opinia biegłego sądowego z zakresu medycyny, zostały przekazane do prokuratora, który po zapoznaniu się z materiałami zadecydował o umorzeniu postępowania. Czyn jest ścigany z oskarżenia prywatnego – poinformował rzecznik prasowy gdańskiej policji asp. sztab. Mariusz Chrzanowski. Wiadomo również, że taksówkarz złożył zawiadomienie w związku ze znieważeniem na tle narodowościowym oraz naruszeniem nietykalności cielesnej. W tej sprawie nie ma jeszcze decyzji prokuratury.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: „Skandal z udziałem radnej KO w Gdańsku. 'Trzeba, k***a, wracać do swojego kraju'”.
Źródło: PAP