Donald Tusk w „WojewódzkiKędzierski”: Ludzie się od nas nie odwrócili
Donald Tusk wystąpił w programie Onetu „WojewódzkiKędzierski”. Rozmowa dotyczyła podsumowania dwóch lat rządów koalicji 15 października. Tusk skomentował to, jak oceniany jest jako premier przez Polaków. – Jak patrzę na poziom poparcia dla prezydenta Macrona, kanclerza Merza, premiera Starmera w Wielkiej Brytanii, Viktora Orbana na Węgrzech, to muszę powiedzieć, że radzę sobie całkiem nieźle. Nie mam żadnych kompleksów – powiedział. – Jeśli dzisiaj cieszę się zaufaniem 30, 35, czasem 40 proc. Polaków, to to jest dla mnie i tak wielka nagroda. Nie dam sobie wmówić, że po 2 latach ludzie się od nas odwrócili, bo tak nie jest – dodał.
Tusk: Nie wiem, jak miałbym zaspokoić krwiożercze apetyty
– Dla mnie powrotem do etycznej równowagi jest powrót do stanu, w którym wymiar sprawiedliwości to niezależni sędziowie i prokuratorzy, którzy będą decydowali, kto pójdzie siedzieć, a kto nie. A nie Kuba Wojewódzki z Donaldem Tuskiem i Piotrem Kędzierskim będą mówili „ja go tak nienawidzę, wsadzę do pudła” – stwierdził Tusk w dalszej części rozmowy. Na uwagę Wojewódzkiego, że formacji Tuska „brakuje Bąkiewiczów, ludzi, którzy wyciągają pałę i w uproszczony sposób definiują rzeczywistość”, premier odparł, że on „nie będzie Bąkiewiczem”. – Ja jestem w polityce po to, żeby Bąkiewicze – czy oni mają liberalne, prawicowe czy lewicowe barwy – nie rządzili Polską – powiedział.
„Boją się mnie”
Tusk był pytany o krytykę jego dwuletnich rządów. – Wiecie, co jest prawdziwą recenzją mojego stanu ducha, mobilizacji i gotowości do walki? Nie to, co piszą na mój temat rozczarowani, tylko to, co piszą i mówią ci, którzy mają mnie za głównego przeciwnika – powiedział. Sprecyzował, że chodzi m.in. o PiS i Konfederację. – Ich obsesja na mój temat się nie zmniejszyła (…). Powiem brutalnie, jeśli oni się kogoś w Polsce boją, to mnie. Nie baliby się leniwego, zdemobilizowanego albo sfrustrowanego dziada – stwierdził.
Tusk „szybko” zorientował się, że Trzaskowski przegrywa
W rozmowie poruszono też temat przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborów prezydenckich. Tusk przyznał, że „dość szybko” zorientował się, że KO przegrywa kampanię. – Czy można było wygrać te wybory? Gdyby uniknięto wszystkich błędów, gdyby kampania była perfekcyjna, to być może te 150-200 tys. głosów by się przechyliło – powiedział. Dodał, że z kolei po stronie rządu mogło zabraknąć „temperamentu ministra Żurka”. Zapewnił przy tym, że jest „dumny” z Adama Bodnara, który „wierzył, że da się w Polsce cywilizowanymi metodami przywrócić cywilizację prawną”. Jak przyznał, okazało się, że „to nieprawda”.
O kolacji u Bielana: Poczułem lekkie mdłości
Tusk został zapytany, co poczuł, gdy dowiedział się o spotkaniu Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim w domu Adama Bielana. O spotkaniu było głośno w lipcu. – Lekkie mdłości – odpowiedział premier. Jak stwierdził, „pójście w nocy do Bielana i fraternizowanie się z Kaczyńskim” było „konsekwencją symetrii”. Po tym Wojewódzki bardzo krytycznie wypowiedział się na temat zachowania Hołowni. – Uważam, że to było haniebne, że to było małe, że to było nikczemne. Jego wielkie słowa o patriotyzmie okazały się małymi gestami w realu, nocą – stwierdził. – Ale ogień. Ale pan mu przywalił teraz, panie redaktorze – odpowiedział na to Tusk.
Przeczytaj też artykuł „Spotkanie Zełenski-Trump. Prezydent USA zmusi Rosję do zawieszenia broni?”
Źródło:Onet