Premier zapytany 4 lutego o rekonstrukcję rządu, wskazał, że po wyborach prezydenckich przedstawiony zostanie nowemu prezydentowi projekt, który będzie wymagał jego akceptacji. W ocenie Dondalda Tuska będzie to „zmiana systemowa”. – Będziemy mieli nie jeden z największych, a jeden z najmniejszych rządów w Europie, jeśli chodzi o strukturę – wskazał.
Szef rządu kontynuował, że „będzie mniej ministrów”, zaznaczając, że nikt nie pożegna się ze stanowiskiem „za karę”.
Najmniejszy rząd w Europie po wyborach prezydenckich 2025
Wirtualna Polska podaje nieoficjalnie, że rekonstrukcja objąć może przedstawicieli Polski 2050 marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Chodzi między innymi o szefową resortu klimatu i środowiska – Paulinę Henning-Kloskę. W rozmowie z portalem wiceminister funduszy i polityki regionalnej zapewnia, że lider ugrupowania „stał, stoi i będzie stał za swoimi ministrami”, mając na myśli wcześniej wymienioną polityczkę, a także Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz – szefową resortu funduszy i polityki regionalnej Polski i Adriannę Porowską – ministrę do spraw społeczeństwa obywatelskiego. Jan Szyszko „nie przewiduje”, że dojdzie do rozmów ws. odwołania którejkolwiek.
Niewymieniony z imienia i nazwiska członek rzadowej administracji Trzeciej Drogi uważa, że „gdyby zależało to od szefa rządu”, to szefowe obu resortów (klimatu i funduszy) ponoć już straciłiby swoje funkcje.
To jednak nie wszyscy przedstawiciele rządu, których obejmie „zmiana systemowa”. Może ona dotknąć także ministrów z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Chodzi o Czesława Siekierskiego – szefa resortu rolnictwa i rozwoju wsi. Możliwa jest także dymisja Krzysztofa Paszyka – ministra rozwoju.
Jedno jest pewne, resort zdrowia pozostanie na swoim miejscu
Pojawiają się tez głosy o utracie stanowiska przez Katarzynę Kotulę (Nowa Lewica) – szefową ministerstwa ds. rowności i Marzenę Czarnecką – szefową resortu przemysłu. Swoją funkcję w rządzie stracić może także Izabela Leszczyna (Koalicja Obywatelska) – kierująca ministerstwem zdrowia.
Rozmówca wp.pl jest jednak pewien, że jej resort „na pewno nie zniknie” po wyborze nowego prezydenta w maju 2025. WP przypomina, że zamiast resortu rozwoju utworzony może zostać „superresort gospodarczy”, o którym mówił wcześniej wicepremier, minister obrony narodowej – Władysław Kosiniak-Kamysz.