Odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa to sztandarowy projekt Polski 2050, pierwszy punkt umowy koalicyjnej z PSL-em w ramach Trzeciej Drogi, trzynasty punkt umowy między Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą i Lewicą, a także punkt numer 68 na liście 100 konkretów KO. Mimo wszystko, projekt ugrupowania Szymona Hołowni utknął w Sejmie po styczniowym głosowaniu w komisjach, gdy przeciwko niemu opowiedziało się 17 parlamentarzystów, wyłącznie z KO i PSL. Polska 2050 wniosła więc do Sejmu drugi projekt, który do komisji do spraw energii, klimatu i aktywów państwowych trafił w maju.
Po przegranej rządowej koalicji w wyborach prezydenckich o odstawiony na boczny tor projekt upomniał się lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Marszałek Sejmu stwierdził, że ustawa „antykuwetowa” powinna być teraz jednym z priorytetów rządu.
– Pierwsza ustawa jest niestety dalej w zawieszeniu. Podejrzewam, że to jedyna ustawa, która w tym momencie wisi w Sejmie. Nie ma pozytywnej opinii, ale też żaden z posłów nie chciał zgłosić wniosku o jej odrzucenie – mówi nam poseł Rafał Komarewicz, autor pierwszego projektu. – Przegrana Rafała Trzaskowskiego powinna zadziałać jak zimny prysznic, który przekona naszych koalicjantów, że warto spełniać obietnice wyborcze – stwierdza.
– Wydaje mi się, że są szanse, ale nieduże. Niestety, spółki Skarbu Państwa i rady nadzorcze są łupem politycznym, tylko żadna z największych partii nie potrafi tego powiedzieć wprost. To nie tylko kwestia naszych koalicjantów, bo PiS też krytykował nasz projekt – zauważa polityk.
Dwa projekty i brak postępów
Drugi projekt, złożony w tym roku, również zwiększa wymagania dla członków rad nadzorczych, wprowadza transparentność wynagrodzeń czy zakazuje osobom zasiadającym w spółkach dokonywania wpłat na partie polityczne. Nie jest jednak tak restrykcyjny, jak ten ubiegłoroczny.