„Wszystkie wcześniej nałożone restrykcje – niezależnie od tego, czy zostały już złagodzone, czy nie – są obecnie poddawane przeglądowi, ponieważ prezydent (Trump – red.) uważa, że obecne status quo nie służy naszym wspólnym interesom doprowadzenia Rosji do stołu negocjacyjnego” – to słowa jednego z urzędników, cytowanego przez Kyiv Post.
W poniedziałek kanclerz Niemiec Frederich Merz oznajmił, że zarówno Niemcy, jak i USA, a także Wielka Brytania oraz Francja zgodziły się, by dostarczana dla Ukrainy broń była wykorzystywana do ataków w głąb Rosji.
Według szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa słowa Merza sugerują, że decyzja zachodnich przywódców „została podjęta dawno”, ale „była utrzymywana w tajemnicy”. Z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow dodawał, że to „niebezpieczne posunięcie”. Merz podkreślał za to, że udzielona oficjalna zgoda będzie „decydującą zmianą jakościową w działaniach wojennych Ukrainy”.
Zmasowany atak na Ukrainę. Trump myśli nad karą
Z relacji źródła Kyiv Post wynika, że Trump rozważa „ukaranie” Rosji za zmasowany atak na Ukrainę podczas ostatniego weekendu. Ta kwestia oraz kolejna faza wsparcia dla Ukrainy zostaną omówione podczas spotkania w Waszyngtonie w najbliższym tygodniu. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że wizytę w USA planuje niemiecki minister spraw zagranicznych Johann Wadephul.
W poniedziałek szef niemieckiego MSZ deklarował, że nowy pakiet sankcji dotkliwych sankcji „leży na stole”.
– Będzie reakcja ze strony Zachodu i myślę, że także ze strony Stanów Zjednoczonych Ameryki – podsumował minister.
Zdecydowanej reakcji od Trumpa oczekują członkowie jego własnego obozu politycznego. Część republikańskich senatorów i kongresmenów domagała się w poniedziałek „dozbrojenia Ukrainy po zęby” lub dotkliwych sankcji na Rosję i jej sojuszników.