W skrócie
-
Wołodymyr Zełenski poinformował o skutkach nocnego rosyjskiego ataku na Ukrainę, podczas którego zginęło pięć osób, a dziesięć zostało rannych.
-
Rosyjskie rakiety i drony spowodowały znaczne zniszczenia w dziewięciu regionach kraju, w tym we Lwowie, gdzie odnotowano śmiertelne ofiary i groźne pożary.
-
Polska poderwała myśliwce w reakcji na ataki na zachodnią Ukrainę, jednak nie odnotowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej.
Wołodymyr Zełenski w niedzielę rano zdał raport z prowadzonej akcji ratunkowej po rosyjskim ataku na Ukrainę. Jak poinformował, ostatniej nocy przestrzeń powietrzną naruszyło ponad 50 pocisków i około 500 dronów.
Nie żyje pięć osób, kolejnych 10 zostało rannych – przekazał ukraiński przywódca. Sytuacja jest dynamiczna, a bilans nie jest ostateczny.
„Składam najszczersze kondolencje wszystkim, którzy stracili bliskich w wyniku tego terroru” – napisał na platformie X Zełenski.
Syreny zawyły w dziewięciu regionach Ukrainy. Kulisy nocnego ataku Rosji
Prezydent Ukrainy podkreślił, że w wielu miejscach nieustannie trwają działania ratunkowe. Zarazem wezwał rząd do „podjęcia szybkich i skutecznych działań celem wyeliminowania skutków tego ataku”.
Zniszczenia odnotowano w dziewięciu obwodach Ukrainy: lwowskim, iwanofrankowskim, zaporoskim, czernihowskim, sumskim, charkowskim, chersońskim, odeskim i kirowohradzkim.
Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że agresor po raz kolejny wziął na cel niewinnych ludzi, atakując infrastrukturę niezbędną do normalnego życia. Przypomnijmy, po ataku na infrastrukturę energetyczną w obwodach lwowskim i zaporoskim kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców nie ma prądu.
W tym kontekście wezwał Stany Zjednoczone oraz państwa Europy do działania i „powstrzymania Putina”. „Potrzebujemy większej ochrony i szybszego wdrażania wszystkich porozumień obronnych, zwłaszcza w zakresie obrony powietrznej” – zauważył ukraiński przywódca.
Rosja zaatakowała Lwów. Polska poderwała myśliwce
W niedzielę nad ranem rosyjskie pociski i drony dosięgły Lwowa, a miastem wstrząsnęły eksplozje. Według najnowszych danych zginęły tam cztery osoby. Rzecznik polskiego MSZ przekazał, że w tym gronie nie ma Polaków.
– To był największy atak na Lwów, jeżeli policzyć ilość dronów i rakiet. (…) Pięć godzin trwał ten atak (…). Budynki cywilne, przedszkole, szkoła. No i wielki park przemysłowy, industrialny też był atakowany i jest całkowicie zniszczony. To jest prywatna inwestycja – tłumaczył na antenie Polsat News mer Lwowa Andrij Sadowy.