Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump powiedział w poniedziałek, że „w pewnym sensie” podjął decyzję w sprawie dostawy pocisków Tomahawk do Ukrainy. Wskazał on, że najpierw musi dowiedzieć się, w jaki sposób Ukraińcy zamierzają je wykorzystać.
Do tych słów odniósł się rosyjski generał i deputowany Dumy Państwowej Andriej Kartapołow, który zadeklarował, że państwa, które dostarczą Ukrainie pociski Tomahawk, „będą miały problemy„. Kłopoty miałyby spotkać również samych Ukraińców, jeżeli zdecydowaliby się użyć tej broni przeciwko Rosji.
– Znamy te pociski bardzo dobrze, jak latają, jak je zestrzeliwać, pracowaliśmy nad nimi w Syrii, więc dla nas to nic nowego – zadeklarował, wskazując, żeRosja jest gotowa do „ostrej odpowiedzi” na dostawę pocisków Tomahawk do Ukrainy.
Pociski Tomahawk dla Ukrainy. Rosja o „poważnej eskalacji”
We wtorek głos w tej sprawie zabrał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który zaznaczył, że gdyby Stany Zjednoczone zdecydowały się na taki ruch, Moskwa uznałaby go „za poważną eskalację konfliktu„.
W odniesieniu do jego wypowiedzi agencja Reutera wskazała, żeMoskwa czeka na wyjaśnienia ze strony Stanów Zjednoczonych dotyczące pocisków manewrujących Tomahawk, obawiając się, że broń może przenosić głowice nuklearne.
Pociski manewrujące z głowicą nuklearną zostały wycofane z arsenału Stanów Zjednoczonych wiele lat temu. W produkcji amerykańskiej obecna jest jedynie konwencjonalna wersja tej broni.
Wojna w Ukrainie. Pociski Tomahawk? Trump stawia warunki
Amerykańskie media wskazały, że we wrześniu Trump powiedział Wołodymyrowi Zełenskiemu, że jest otwarty na zniesienie ograniczeń dotyczących wykorzystania przez Ukraińców amerykańskiej broni do uderzania w cele w głębi Rosji.
W odpowiedzi na tę deklarację Zełenski miał poprosić amerykańskiego przywódcę o pociski dalekiego zasięgu Tomahawk.
Podobne stanowisko zajął wiceprezydent Stanów Zjednoczonych James David Vance, który wskazał, że Trump rozważa przekazanie Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk.
Ukraina potrzebuje pocisków dalekiego zasięgu
Agencja Reutera, powołując się na źródła w Pentagonie, przekazała jednak, że przekazanie Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk może okazać się niewykonalne. Obecne zapasy tego typu broni mają być przeznaczone jedynie dla amerykańskiej marynarki wojennej i na inne cele związane z obronnością kraju.
Powołując się na urzędników amerykańskiej administracji, „Wall Street Journal” wskazał natomiast, że Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie dane wywiadowcze dotyczące ataków rakietowych dalekiego zasięgu na rosyjską infrastrukturę energetyczną.
-
Walczą za Rosję w Ukrainie. Wkrótce będą najliczniejszą grupą
-
Rosjanie „nie piją od ośmiu dni”. Dostawy odcięte, została deszczówka