-
Pentagon wprowadza nowe zasady, ograniczające dostęp dziennikarzy do budynku i informacji.
-
Dziennikarze zobowiązani są do podpisania oświadczenia, które ogranicza publikację określonych danych.
-
Zmiany wywołały debatę na temat wolności mediów i jawności działań Departamentu Wojny USA.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Rzecznik Pentagonu Sean Parnell poinformował w rozesłanym w piątek e-mailu, że dziennikarze, chcący wejść do budynku Departamentu Wojny (dawniej Obrony – red.), będą musieli podpisać oświadczenie o niepublikowaniu informacji niejawnych oraz niektórych mniej wrażliwych dokumentów.
Pentagon „musi uzyskać zgodę odpowiedniego urzędnika, upoważniającego na upublicznienie informacji przed ich ujawnieniem, nawet jeśli nie są one tajne” – podano w nocie przedłożonej reporterom do podpisania
„Nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować zawieszeniem lub cofnięciem przepustki i utratą dostępu” – wskazano.
USA. Wstęp do Pentagonu tylko dla lojalnych mediów
Urzędnicy wskazują, że działanie było konieczne, ponieważ każde nieautoryzowane ujawnienie „stanowi zagrożenie, które może zaszkodzić bezpieczeństwu narodowemu USA i narazić personel Pentagonu”.
Posunięcie to wpisuje się w schemat coraz bardziej ograniczonego dostępu do największej federalnej agencji w kraju, kierowanej przez Pete’a Hegsetha, który ma napięte relacje z wieloma mediami.
Nowe przepisy dają Pentagonowi szerokie pole manewru w zakresie określania dziennikarzy jako zagrożenia dla bezpieczeństwa i cofania przepustek osobom, uzyskujących lub publikujących informacje, które zdaniem Departamentu nie nadają się do upublicznienia.
Pojawiają się one również w trakcie działań agencji, mających na celu zaostrzenie przepisów wobec żołnierzy i cywilów, oskarżonych o wyśmiewanie zabójstwa Charliego Kirka w mediach społecznościowych – a także w trakcie szerszej debaty na temat potencjalnych ograniczeń wolności słowa.
„Pentagonem nie rządzi prasa, rządzą nim ludzie” – napisał Hegseth w piątkowym wpisie na X. „Prasa nie może już swobodnie poruszać się po korytarzach strzeżonego obiektu. Noś identyfikator i przestrzegaj zasad albo wracaj do domu” – dodał.
Stowarzyszenie Prasowe Pentagonu, reprezentujące dziennikarzy relacjonujących wydarzenia w Departamencie Wojny, poinformowało, że członkowie stowarzyszenia analizują dyrektywę.
Hegseth knebluje usta dziennikarzom. Bezprecedensowy ruch
Reporterzy tradycyjnie mieli dostęp do niejawnych pomieszczeń w Pentagonie, aby relacjonować interakcje wojska ze światem. Obejmowało to biura Sekretarza Obrony, Sztabu Połączonych Sił Zbrojnych i sześciu rodzajów sił zbrojnych.
Jednak w styczniu departament odebrał przestrzenie robocze kilku organizacjom medialnym – w tym Politico, „The Washington Post” i „The New York Times”.
Kiedy media zaprotestowały przeciwko tej decyzji, Pentagon odebrał biurka kolejnym redakcjom, w tym NBC News i CNN.
W maju Hegseth jeszcze bardziej ograniczył dostęp po tym, jak spotkał się z krytyką za udostępnienie wrażliwych informacji o amerykańskich atakach militarnych w Jemenie na grupie dyskusyjnej Signal, do której przypadkowo dodano dziennikarza. Zasady te ograniczyły dostęp dziennikarzy do biur prasowych, kawiarni i dziedzińca budynku. Teraz muszą oni otrzymać eskortę, aby móc udać się gdziekolwiek indziej.