Fala protestów, ale i ataków na zakłady i samochody Tesli przetacza się przez Stany Zjednoczone. Od czasu gdy w styczniu Elon Musk został szefem Departamentu ds. Efektywności Rozwoju (DOGE) swoje stanowiska straciło tysiące pracowników federalnych.
USA: Ataki na salony Tesli w całym kraju, protest w Nowym Jorku
W ostatnich dniach w USA miało miejsce wiele pokojowych protestów pod hasłem „Tesla Takedown” („Obalić Teslę”), ale doszło także do kilku gwałtownych incydentów, które zakończyły się aresztowaniami.
Jeden z ostatnich burzliwych protestów odbył się na nowojorskim Manhattanie. Tam przed salonem Tesli zgromadziło się ponad 350 demonstrantów, a kilka osób wdarło się do środka. Policja zatrzymała sześciu protestujących: pięciu za „zakłócanie porządku publicznego” i jednego za „stawianie oporu przy aresztowaniu, utrudnianie pracy administracji rządowej i naruszenie lokalnego prawa” – podaje stacja CBS News.
Kilka dni wcześniej w Maryland nieznani sprawcy namalowali na jednym z salonów Tesli graffiti z hasłem: „No Musk” („Nie dla Muska”). Później w Massachusetts policja otrzymała zgłoszenie, że siedem stacji ładowania elektrycznych samochodów zostało celowo podpalonych. Również w Bostonie doszło do podobnych aktów wandalizmu. 39-letni mężczyzna został tam oskarżony o zniszczenie kilku samochodów Tesli.
Z kolei w Portland w stanie Oregon w czwartek w salonie sprzedaży Tesli padło co najmniej siedem strzałów, w wyniku których uszkodzone zostały trzy samochody i wybite zostały szyby. Potem w piątek w Kolorado policja otrzymała zgłoszenie o podpaleniu jednego z salonów przedsiębiorstwa Elona Muska.
„To nie wolność słowa”. Elon Musk zabrał głos po jednym z ataków
Oburzenie Amerykanów spowodowane jest decyzjami – kierowanej przez miliardera – federalnej agencji. Po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa w styczniu, Musk objął stanowisko szefa Departamentu ds. Efektywności Rozwoju (DOGE), która zlikwidowała ponad 62 tys. federalnych stanowisk. W nadchodzących miesiącach planowane są dalsze zwolnienia.
Według CBS News oliwy do ognia dolała także styczniowa wypowiedź Muska przed Dniem Pamięci o Holokauście. Na wiecu skrajnie prawicowej AfD miliarder oświadczył, że „w Niemczech zbyt wiele uwagi poświęca się winom z przeszłości”, a „dzieci nie odpowiadają za grzechów swoich rodziców, dziadków czy pradziadków”.
Musk, w odpowiedzi na opublikowane przez władze Massachusetts nagranie przedstawiające mężczyznę dewastującego Tesle, napisał: „Niszczenie cudzej własności, czyli wandalizm, nie jest wolnością słowa!”. Amerykański miliarder nie odniósł się potem do kolejnych incydentów czy rosnącego oburzenia decyzjami DOGE.
Przez siedem tygodni z rzędu, odkąd Elon Musk udał się do Waszyngtonu, aby dołączyć do administracji Donalda Trumpa, akcje jego producenta samochodów Tesla spadały, zamykając się w piątek na poziomie 270,48 dolarów. Była to najdłuższa seria strat dla Tesli w ciągu 15 lat jej obecności na giełdzie.