-
Donald Trump ostro skrytykował powrót programu Jimmy’ego Kimmela na antenę stacji ABC po przerwie spowodowanej kontrowersyjnymi komentarzami prezentera.
-
Jimmy Kimmel w nowym odcinku podkreślił, że nie chciał bagatelizować morderstwa Charliego Kirka ani obwiniać żadnej konkretnej grupy.
-
Trump zarzucił Kimmelowi i ABC propagowanie „bzdur demokratów” oraz zapowiedział możliwe dalsze działania przeciwko stacji.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Wtorkowy program Kimmela przywrócony po kilkudniowej przerwie rozpoczął się od poważnego przemówienia prowadzącego.
– Nigdy nie było moim zamiarem bagatelizowanie morderstwa młodego człowieka. Nie uważam, żeby było w tym coś zabawnego – powiedział Kimmel do widzów, z głosem pełnym emocji.
– Nie było też moim zamiarem obwinianie jakiejkolwiek konkretnej grupy za działania osoby, która najwyraźniej była głęboko zaburzona psychicznie – było to wręcz przeciwieństwem tego, co chciałem powiedzieć – dodał.
USA. Trump grzmi po przywróceniu programu Kimmela. „Bzdury demokratów”
Przed emisją programu Kimmela we wtorek Trump napisał na swojej platformie Social Truth, że „nie może uwierzyć”, iż ABC przywróciła Kimmelowi jego program, i zasugerował podjęcie dalszych działań przeciwko stacji.
„ABC poinformowała Biały Dom, że jego program został zdjęty z anteny! Od tamtej pory coś się wydarzyło, ponieważ jego widownia zniknęła, a jego 'talent’ nigdy nie istniał. Dlaczego mieliby chcieć przywrócić kogoś, kto radzi sobie tak słabo, nie jest zabawny i naraża stację na niebezpieczeństwo, emitując w 99 proc. bzdury demokratów” – napisał prezydent USA.
Trump dodał, że prawdopodobnie skonfrontuje się z ABC w tej sprawie. „Ostatnim razem, gdy się z nimi zmierzyłem, dali mi 16 milionów dolarów. Tym razem zapowiada się jeszcze bardziej lukratywnie. Prawdziwa banda nieudaczników! Niech Jimmy Kimmel gnije w swoich kiepskich wynikach oglądalności” – grzmiał amerykański przywódca.
Program „Jimmy Kimmel Live!” zdjęty z anteny. W tle śmierć prawicowego aktywisty
Disney, właściciel telewizji ABC, która emituje program „Jimmy Kimmel Live!”, wstrzymała produkcję programu w ubiegłą środę, dwa dni po tym, jak Kimmel powiedział w swoim monologu otwierającym, że zwolennicy prezydenta USA Donalda Trumpa desperacko starają się przedstawić oskarżonego o zabójstwo Charliego Kirka „jako kogoś innego niż jednego z nich” i oskarżył ich o próbę „zbicia na tym kapitału politycznego”.
– Wielu ludzi w Maga-landzie (zwolenników ruchu MAGA – red.) ciężko pracuje, aby wykorzystać morderstwo Charliego Kirka – dodał. Kimmel zarzucił również wiceprezydentowi USA, J.D. Vance’owi, że Biały Dom bez dowodów obwinia lewicowe środowiska za śmierć Kirka.
Kimmel sięgnął również po nagranie, na którym Trump przechodzi od pytania o to, jak wpłynęła na niego śmierć Kirka, do chwalenia się nową salą balową, którą buduje w Białym Domu. Materiał wideo wywołał śmiech wśród publiczności w studiu. Po wyświetleniu filmu prowadzący stwierdził, że „dorosły nie przeżywa w ten sposób żałoby po śmierci przyjaciela”. – Czterolatek opłakuje złotą rybkę – dodał.
Charlie Kirk nie żyje. Zwolennik Trumpa zastrzelony
Charlie Kirk, 31-letnie skrajnie prawicowy aktywista, zginął w środę 10 września od postrzelenia w szyję podczas wydarzenia organizowanego na Utah Valley University. Dwa dni po śmierci Kirka Trump poinformował o zatrzymaniu podejrzanego o zabójstwo. Jak podała agencja Reutera, to 22-letni Tyler Robinson.
Prezydent USA dodał, że podejrzanego „wydał ktoś z jego otoczenia”.