Jak podała agencja Reutera, pracownicy USAID (Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego) zostali poinformowani, że wyeliminowane zostaną wszystkie etaty poza tymi wymaganymi przez prawo. Według Reutera oznacza to zwolnienie niemal wszystkich pozostałych pracowników agencji, której zamknięcie zapowiadali Donald Trump i Elon Musk.
Jak zauważa Reuters, do ogłoszenia decyzji doszło w dzień silnego trzęsienia ziemi w Mjanmie i Tajlandii. Rzeczniczka Departamentu Stanu potwierdziła te informacje podczas piątkowego briefingu, lecz stwierdziła, że nie wpłyną one na używany przez USAID system pomocy humanitarnej dla obszarów dotkniętych kataklizmami DART.
Bruce odmówiła podania liczby zwalnianych pracowników, zapowiadając jednak, że część z nich będzie mogła ubiegać się o nowe stanowiska latem, kiedy dojdzie do formalnego zakończenia ich pracy. Stwierdziła, że jest to efekt „reorganizacji” i zapewniła, że Departament Stanu jest w pełni zaangażowany na rzecz kontynuacji „ratujących życie” programów pomocowych.
Marco Rubio: Agencja odeszła od swojej pierwotnej misji
Sekretarz stanu Marco Rubio – który obecnie pełni też obowiązki szefa USAID – stwierdził w komunikacie, że zmiany mają na celu „przystosowanie” działalności agencji do celów polityki USA i że agencja „odeszła od swojej pierwotnej misji”. Musk, którego zespół DOGE dokonał pierwszych cięć i zwolnień, nazywał agencję „organizacją przestępczą”, oskarżając ją – bez podawania dowodów – o malwersacje i oszustwa.
Wcześniej Rubio podjął decyzję o anulowaniu 80 proc. kontraktów i grantów wydanych przez USAID. Wśród nich była również dotacja dla ośrodka Conflict Observatory Uniwersytetu Yale na dokumentację i śledzenie masowego wywozu ukraińskich dzieci przez Rosjan.
Jak powiedziała w piątek Tammy Bruce, wbrew doniesieniom w mediach program ten nie został w czwartek przywrócony, lecz tymczasowo odwieszony, by umożliwić mu zakończenie prac i przesłanie zebranych dowodów na rosyjskie zbrodnie wojenne organom ścigania.
Mimo to Bruce zapewniła, że zarówno Marcowi Rubio, jak i Donaldowi Trumpowi bardzo zależy na losie ukraińskich dzieci i że osobista troska prezydenta jest najlepszą gwarancją, że USA będą nadal zaangażowane w sprawę. Nie potrafiła jednak określić, jakie konkretnie działania zamierza podjąć amerykańska administracja.