Do zdarzenia doszło w niedzielę, krótko po południu czasu lokalnego (po 19:00 czasu polskiego), w Tullahomie, niecałe 100 km od Nashville, w stanie Tennessee. Z niewyjaśnionych przyczyn wkrótce po starcie niewielki dwusilnikowy samolot Havilland Canada DHC-6 Twin Otter spadł na ziemię, rozbijając się na polanie nieopodal lotniska.
Na zdjęciach, które pojawiły się w sieci, widać rozczłonkowaną maszynę z oderwanym ogonem i dziobem wbitym w ziemię. Na pokładzie miało znajdować się 20 osób.
Katastrofa lotnicza w USA. „Nigdy tak się nie bałam”
New York Times dotarł do osoby, która była świadkiem zdarzenia. 57-latka mieszkająca tuż obok lotniska wskazała, że siedziała na werandzie, gdy samolot „przeleciał zaskakująco nisko nad jej głową„.
Kobieta podejrzewała, że maszyna rozbije się o jedno z drzew rosnących na jej posiadłości. Wskazała, że to, że pilotowi udało się je ominąć, to prawdziwy cud. – Nigdy tak się nie bałam – relacjonowała.
CNN, powołując się na słowa rzecznika miasta Tullahoma Lyle’a Russella informuje, że nie odnotowano ofiar śmiertelnych. Wiadomo jednak, że niektórzy z pasażerów odnieśli obrażenia.
Samolot runął na ziemię. Wszyscy na pokładzie zdołali przeżyć upadek
Patrol drogowy Tennessee zawiadomił w mediach społecznościowych, że część rannych została przetransportowana drogą powietrzną do lokalnych szpitali. Pozostali są opatrywani na miejscu. Nie podano, czy życiu hospitalizowanych zagraża niebezpieczeństwo.
– Miejsce zdarzenia jest zabezpieczane przez lokalne władze – poinformował rzecznik miasta, wskazując, że w sprawie wszczęte zostanie dochodzenie.
Teren, na którym doszło do katastrofy został odgrodzony. Na miejscu pracuje policja, obecni są również ratownicy medyczni.
Źródło: CNN, New York Times