Policja przekazała, że łapa psa utknęła w kabłąku spustowym broni i kiedy zwierzę usiłowało ją uwolnić, niechcący nacisnęło spust. Stróżom prawa nie udało się odzyskać narzędzia zbrodni – do wypadku doszło, kiedy ofiara znajdowała się w łóżku z partnerką, a ta w panice zbiegła, zabierając broń ze sobą. Policja znalazła na miejscu jedną łuskę po pocisku.
USA. Roczny pitbull zastrzelił właściciela
Ofiara to Gerald Kirkwood, 39-latek z dzielnicy Frayser w Memphis. Jak relacjonuje lokalna stacja WREG News Channel 3, rodzina mężczyzny nie chciała wystąpić przed kamerami.
Sąsiedzi opisują rocznego pitbulla Oreo jako „bardzo przyjaznego”. Właściciel nie chciał rozmawiać z mediami, nie pozwolił też fotografować zwierzęcia.
Lokalne media opisują ten przypadek jako „bardzo dziwny”. Opinię tę podzieliła w rozmowie z WREG News Channel 3 sąsiadka ofiary, choć nie chciała pokazać twarzy przed kamerami.
Kobieta, z którą później rozmawiała stacja Fox News, zaapelowała do innych właścicieli psów, by – jeśli posiadają broń – nie zostawiali jej odbezpieczonej w łatwo dostępnym miejscu.
Brytyjski „The Times” przypomniał, że incydenty z udziałem psów i bronią nie zawsze kończą się dobrze. Przed dwoma laty owczarek niemiecki zastrzelił swojego właściciela – pies był na tylnym siedzeniu, gdzie leżała też strzelba z lufą skierowaną do przodu.
Inny mężczyzna, myśliwy, stracił nogę podczas polowania na kaczki, kiedy na spust naładowanej broni nastąpił jego labrador.
Drobnych obrażeń doznał zaś mieszkaniec stanu Iowa. Jak później relacjonował, miał broń na pasku i bawił się z psem imieniem Balew, który podskakując, musiał najpierw odbezpieczyć broń, a potem z niej wystrzelić. Po wypadku Balew położył się na ziemi i długo skomlał. Właściciel uznał, że „straszny z niego mięczak”.