W skrócie
-
Administracja Donalda Trumpa wprowadziła zakaz swobodnego wstępu dziennikarzy do części biura prasowego Białego Domu.
-
Nowe wytyczne wymuszają wcześniejsze uzyskanie zgody na dostęp do niektórych pomieszczeń.
-
Podobne ograniczenia spotkały dziennikarzy pracujących w Pentagonie, co wywołało ich protest.
Administracja Donalda Trumpa zakazała akredytowanym dziennikarzom wstępu do części biura prasowego Białego Domu bez wcześniejszego umówienia, powołując się na konieczność ochrony „materiałów wrażliwych”.
W dokumencie podpisanym przez dyrektora ds. komunikacji Stevena Cheunga czytamy, że dziennikarze „nie mają już prawa” wstępu do części, w której znajduje się biuro rzeczniczki prasowej Karoline Leavitt. Chodzi o słynny pokój numer 140. Aby do spotkania doszło, konieczne jest uzyskanie „uprzedniej zgody”.
Biuro prasowe zlokalizowane jest w części zachodniej Białego Domu, niedaleko Gabinetu Owalnego. Zmiany wchodzą w życie natychmiast – zaznaczono.
USA. Ograniczenia dla dziennikarzy w Pentagonie. Mocny wpis Pete’a Hegsetha
Kilkudziesięciu z nich oddało swoje akredytacje i demonstracyjnie opuściło budynek resortu obrony. To protest przeciwko „systematycznemu ograniczaniu dostępu do informacji o armii USA”.
Sekretarz wojny Pete Hegseth wydał nowe wytyczne, utrudniając prace przedstawicielom mediów. „Pentagonem nie rządzi prasa, rządzą nim ludzie” – pisał Hegseth we wrześniu na platformie X. „Prasa nie może już swobodnie poruszać się po korytarzach strzeżonego obiektu. Noś identyfikator i przestrzegaj zasad albo wracaj do domu” – dodał.
Ekipa Donalda Trumpa jest na „wojnie” z niektórymi mediami. W ciągu ostatniego roku prezydent USA był uwikłany w procesy sądowe m.in. z: „The New York Times”, CBS News, ABC News, „Wall Street Journal” i Associated Press.












