W sobotę „ekostradę” (tak drogę rowerową nazywa miasto) otworzyła m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Jak mówiła, projekt był wyczekiwany przez mieszkańców i pomoże sprawniej poruszać się po mieście rowerzystkom i rowerzystom ze Śródmieścia, dzielnicy Chełm i innych południowych obszarów miasta.
Gdańsk. Kontrowersje wokół rowerowej ekostrady
Nowa trasa powstała wzdłuż al. Armii Krajowej do al. Sikorskiego. Liczy ok. dwa kilometry. To pierwszy etap, trwają już prace nad projektem kolejnego odcinka do ul. Łostowickiej. „Podjęliśmy decyzję, iż ten odcinek zostanie poprowadzony w pasie zieleni rozdzielającym jezdnie al. Armii Krajowej” – zapowiedziała Aleksandra Dulkiewicz.
Otwarcie pierwszego odcinka gdańskiej „ekostrady” nie obyło się jednak bez kontrowersji. To za sprawą komentarza lokalnej organizacji Rowerowa Metropolia, która, choć chwali całościowo inwestycję (trasę nazywa wręcz „wzorcową”), to ma uwagi do jednego elementu.
Chodzi o łącznik, odcinek o długości ok. 50 metrów pozwalający na wjazd na drogę z ul. Rogaczewskiego. Jest on – zdaniem działaczy – zbyt pochylony. Aktywiści chcieli, aby miasto poświęciło w tym miejscu część – jak mówią – „przewymiarowanej” jezdni i stworzyło łagodniejszy podjazd. Tymczasem pochylenie wjazdu przekracza 10 proc., co jest niezgodne z wytycznymi Ministerstwa Infrastruktury – twierdzi Rowerowa Metropolia.
Aktywiści alarmują ws. gdańskiej ekostrady. „Bubel”
„Dla wielu rowerzystów, np. starszych, mniej sprawnych, dzieci, będzie to bariera fizyczna wymuszająca zejście z roweru, zaś w warunkach zimowych – niezwykle niebezpieczna pułapka” – powiedział Roger Jackowski z Rowerowej Metropolii cytowany przez portal Trojmiasto.pl.
Miasto odpowiada, że wszystko zostało wykonane zgodnie ze sztuką i korzystanie z tego odcinka „ekostrady” jest jak najbardziej bezpieczne. „Połączenie ekostrady z ul. Rogaczewskiego zostało zaprojektowane i wykonane zgodnie z przepisami” – zapewnił na łamach Trojmiasto.pl Remigiusz Kitliński, pełnomocnik prezydenta miasta Gdańska ds. komunikacji rowerowej.
Aktywiści z Rowerowej Metropolii starali się o wybudowanie trasy od 9 lat. „Tymczasem na kilkudziesięciometrowym odcinku trasy wybudowano niezwykle niebezpieczny, niefunkcjonalny i niewygodny bubel” – podsumowują. Rowerzystki i rowerzyści już unikają tego odcinka – relacjonują działacze. Przewidują, że wypadki w tym miejscu to tylko kwestia czasu.