Krytyczne głosy wobec kardynała pojawiły się tuż po jego wyborze na papieża. Anne Barrett Doyle z organizacji Bishop Accountability opublikowała w sieci wpis, w którym skrytykowała Leona XIV za „nieopublikowanie żadnych nazwisk” duchownych dopuszczających się przemocy seksualnej.
„Pod jego kierownictwem żaden biskup współwinny nie został pozbawiony swojego tytułu. Najbardziej niepokojące są zarzuty ofiar z jego dawnej diecezji w Peru, które twierdzą, że nigdy nie wszczął postępowania kanonicznego w sprawie domniemanych napaści seksualnych popełnionych przez dwóch księży” – stwierdziła Doyle.
Krytyka papieża Leona XIV. W tle nadużycia w diecezji
Krytycznie wobec Leona XIV wypowiedzieli się także przedstawiciele organizacji SNAP. Ich zdaniem, Robert Prevost w trakcie pełnienia funkcji biskupa Chiclayo nie udzielił stosownej pomocy trzem ofiarom przemocy seksualnej.
„Ofiary twierdzą, że biskup Prevost nie wszczął dochodzenia, przesłał do Rzymu niekompletne informacje, a diecezja pozwoliła (oskarżanemu – red.) księdzu nadal odprawiać msze” – przekonywali.
Na oskarżenia wobec nowego papieża zareagował m.in. biskup Edinson Farfan, jego następca w diecezji peruwiańskiej diecezji. Duchowny podkreślił, w rozmowie z AFP, że Prevost był „najbardziej wrażliwych członkiem Kościoła peruwiańskiego” i „przestrzegał procedur” związanych ze zgłaszanymi mu sprawami.
Podobne zdanie wyraził przewodniczący Konferencji Episkopatu Peru, biskup Carlos Garcia Camader, który zauważył, że Robert Prevost podjął niezbędne działania m.in. wobec przedstawicieli organizacji SCV (Sodalicja Życia Chrześcijańskiego – red.), której przedstawiciele dopuścili się przestępstw.
Papież Leon XIV otwarcie potępiał organizację podkreślając, że wspólnota wyrządziła „wiele krzywd” i należy pomóc osobom, które „ucierpiały z powodu nagannych czynów„.