Jesienią i zimą owady szukają schronienia w naszych domach oraz mieszkaniach. Do ciepła ciągną m.in. komarnice, wtyki amerykańskie i ostatnio tarczówka marmurkowata. Pojawienie się tego pluskwiaka w Polsce nie wróży nic dobrego.
Mały owad – wielkie szkody
Tarczówka marmurkowata (Halyomorpha halys) jest gatunkiem pluskwiaka z podrzędu różnoskrzydłych i rodziny tarczówkowatych. Jest niewielki, osiąga od 12 do 17 mm dł. i od 7 do 10 mm szer. Samice są większe od samców. Ubarwienie jest zmienne. Tarczówka ma brązowo-zielony wierzch ciała z głową i przedpleczem o metalicznie miedzianym lub niebieskawym nakrapianiu. Posiada pięcioczłonowe czułki oraz odnóża, które mają naprzemienne obrączkowanie barwy brązowej i beżowej.
Ten drobniutki pluskwiak żeruje na ponad 175 gatunkach roślin. Pochodzi z Azji Wschodniej, ale został zawleczony m.in. do Ameryki Północnej i Europy, gdzie szybko stał się gatunkiem inwazyjnym. Jest uważany za szkodnika drzew i krzewów owocowych oraz ozdobnych i warzyw, oraz kukurydzy. Tarczówka marmurkowata pojawiła się w Polsce prawdopodobnie w 2018 r. Szybko się rozprzestrzenia – jeden pluskwiak na własnych skrzydłach może przelecieć nawet 5 km, np. szukając miejsca do zimowania. Skupiska tarczówek liczą tysiące osobników.
Tarczówka marmurkowata nie gryzie, ludzie nie leżą w kręgu jej zainteresowań – jej dieta jest typowo roślinna. Jednak jak przystało na pluskwiaka, posiada jedną charakterystyczną cechę. Niepokojona zaczyna śmierdzieć, by odstraszyć napastnika. Nie warto też rozgniatać tarczówki – fetor będzie jeszcze większy.
To one dokonały inwazji na Polskę. Rozpoznajesz? [QUIZ]
Inny śmierdzący owad przyleciał do Polski
Jak okazuje się, nie tylko tarczówka marmurkowata znalazła się w Polsce. Informowaliśmy, że możemy już mówić o inwazji innego owada – wtyk amerykański jest znany ze swojego nieprzyjemnego zapachu.
Niekiedy nazywa się wtyka „owadzim skunksem”. Bo też jego zapach porównywalny jest do smrodu tego ssaka. A to naprawdę wysoka półka, bowiem skunks najczęściej wygrywa wszelkie rankingi zwierzęcego smrodu i niewielu pretendentów jest w stanie z nim pod tym względem konkurować. Wtyk idzie w jego ślady, zatem gdy napotkamy go w swoim domu, lepiej go nie zgniatać. A napotkać go możemy łatwo, bo w obliczu chłodów wtyki wędrują do ludzkich siedzib w poszukiwaniu ciepła. Wtedy lepiej go przykryć szklanką i wynieść gdzieś dalej. Całe szczęście Polska jest uboga w gatunki owadów i zwierząt, które mają toksyny lub śmierdzą.