– Myślę, że to jest wielki błąd Elona, by tak atakować prezydenta – oświadczył Vance w opublikowanej w sobotę, a nagranej w czwartek rozmowie z podcasterem Theo Vonem.
J.D. Vance: Elon Musk popełnia wielki błąd
– Nie mówię, że Musk musi się zgadzać z ustawą (…). Sądzę tylko, że to wielki błąd, by najbogatszy człowiek świata, jeden z najbardziej postępowych przedsiębiorców w historii, był na wojnie z najpotężniejszym człowiekiem – kontynuował Vance.
Wiceprezydent zadeklarował, że zawsze pozostanie lojalny wobec prezydenta Trumpa i wyraził nadzieję, że Musk „powróci w końcu do swoich”. – Możliwe, że teraz to nie jest możliwe, bo wpadł w szał – dodał. Zwrócił też uwagę, że Musk „jest nowy w polityce”. – Jeśli Elon trochę odpuści, to wszystko będzie dobrze – podkreślił Vance.
Dzień wcześniej głos na temat konfliktu miliardera z prezydentem USA zabrał były doradca Trumpa Steve Bannon, który wezwał wezwał do „natychmiastowej deportacji” miliardera ze Stanów Zjednoczonych.
– Powinno się zainicjować oficjalne śledztwo dotyczące statusu imigracyjnego Elona Muska. Zdecydowanie uważam, że jest nielegalnym przybyszem i powinien zostać natychmiast deportowany z kraju – powiedział Bannon w rozmowie z „New York Times”.
Donald Trump i Elon Musk na wojennej ścieżce
Przedmiotem konfliktu Muska z Trumpem jest przegłosowany przez Izbę Reprezentantów projekt ustawy budżetowej (One Big Beautiful Bill Act), zawierający wiele z postulatów wyborczych Trumpa.
Prezydencki projekt nie zyskał aprobaty miliardera, który w czwartek opublikował w mediach społecznościowych serię krytycznych wpisów, nazywając go m.in. „paskudztwem”.
W odpowiedzi Trump zasugerował, że Musk sprzeciwia się projektowi nie z powodu chęci dokonania większych oszczędności budżetowych, lecz z powodu odebrania ulg podatkowych na zakup samochodów elektrycznych, na czym korzysta należąca do Muska Tesla.
Prezydent USA przyznał również, że jest „bardzo rozczarowany” zachowaniem miliardera. Ocenił też, że Musk „oszalał” i zasugerował, że może zakończyć kontrakty zawarte między amerykańskim rządem i firmami Muska.
Miliarder nie pozostał dłużny. Zasugerował m.in., że Trump wygrał wybory dzięki jego wsparciu, a w USA potrzebna jest nowa partia polityczna.
Insynuował również, że Trump był na tzw. liście Epsteina, w domyśle liście osób wykorzystujących nieletnie dziewczyny oferowane przez miliardera Jeffreya Epsteina. Wpis ten został już jednak usunięty.
- Niespodziewana rozmowa Trumpa z Putinem. „Rosja odpowie na ataki”
- Trump miał być pod wrażeniem akcji Ukrainy. „Kozacka”