Jak można dzisiaj pomóc polskim przedsiębiorcom, którzy chcieliby zacząć ekspansję międzynarodową?
Polscy przedsiębiorcy udowodnili już, że nie potrzebują szczególnej pomocy – potrafią sobie świetnie radzić. Coraz częściej wychodzą na rynki zagraniczne, by zyskać korzyści skali, wzmocnić kapitał, zdobywać nowe doświadczenia i konkurować swoimi doskonałymi produktami oraz usługami. Mamy już dziś wiele polskich firm, które z powodzeniem można nazwać globalnymi.
Ale zanim zaczniemy mówić o ekspansji międzynarodowej, trzeba spojrzeć na sytuację wewnętrzną. Kluczem jest wzmocnienie pozycji przedsiębiorstw na rynku krajowym. Polska gospodarka nie jest mała, ale wciąż mierzymy się z wyzwaniami, które utrudniają rozwój. Jednym z nich jest nadmiar biurokracji oraz niewydolność systemu sądowniczego.
Z drugiej strony, istotne są też postawy samych konsumentów i świadomość ekonomiczna społeczeństwa. Jeżeli nauczymy się wspierać polskie produkty i usługi, wzmacniając nasze rodzime firmy, wtedy z dużo większą siłą będziemy mogli wychodzić na rynki zagraniczne. To wymaga współpracy państwa, administracji i obywateli – wspólnego budowania przewagi polskiego biznesu.
Nie można też zapominać o kwestiach regulacyjnych. Owszem, potrzebujemy deregulacji – zwłaszcza w branżach, gdzie biurokracja dławi innowacyjność – ale równocześnie konieczne są dobre, przemyślane regulacje. Polskie firmy potrzebują zdrowej konkurencji, a więc skutecznego systemu ochrony przed nadużyciami ze strony zagranicznych podmiotów. Warto inspirować się choćby modelem austriackim, który chroni lokalne przedsiębiorstwa przed dominacją zagranicznych gigantów.
Patrząc na doświadczenia innych krajów, szczególnie tych zachodnich, które mają więcej globalnych firm niż my – jakie praktyki czy rozwiązania można by przenieść do Polski, by ułatwić ekspansję międzynarodową?
Zdecydowanie warto czerpać z zagranicznych doświadczeń. Musimy jednak pamiętać, że Polska ma dopiero 35 lat wolności gospodarczej, więc wciąż dojrzewamy jako kraj kapitalistyczny. Nadal nie zawsze biznes czuje się w pełni partnerem dla administracji publicznej. Zmieniają się rządy, ale relacja „biznes–państwo” wciąż wymaga poprawy.
Dlatego potrzebne jest silniejsze wsparcie ze strony instytucji publicznych – zarówno agencji rządowych, jak i dyplomacji gospodarczej. PAIH, MSZ i inne instytucje powinny bardziej aktywnie wspierać polskie firmy w ich ekspansji zagranicznej. Całe społeczeństwo powinno też rozumieć, jakie korzyści z tego płyną – to przecież dzięki polskim firmom globalnym do kraju wraca kapitał, rośnie PKB, a zamożność społeczeństwa się zwiększa.
Musimy też odbudowywać pozytywny wizerunek polskiego przedsiębiorcy. Często w debacie publicznej brakuje docenienia ich roli, a to właśnie oni – mimo trudnej historii i wyzwań ostatnich dekad – pokazali, że potrafią działać skutecznie i z sukcesem konkurować na świecie. Ich determinacja i charyzma sprawiają, że mamy dziś kilkadziesiąt firm, z których możemy być dumni. Ale ambicje są większe – chcemy, by było ich znacznie więcej. Jest ciągły niedosyt tego polskiego biznesu za granicą.
A jaka jest perspektywa? Czy tych firm będzie przybywać, czy raczej ten proces będzie trudny i powolny?
To w dużej mierze zależy od nas wszystkich. Od tego, czy jako konsumenci będziemy wspierać polskie marki, od decyzji administracji państwowej, która powinna mądrze regulować rynek i tworzyć sprzyjające warunki dla inwestycji, a także od samych przedsiębiorców, by czuli, że w Polsce mają stabilne i przewidywalne prawo.
Polscy przedsiębiorcy muszą mieć pewność, że mogą dochodzić swoich praw, że za nimi stoi całe państwo. Stabilność, przejrzystość i partnerstwo – to fundament rozwoju.
Wszystko sprowadza się do świadomości gospodarczej – zarówno po stronie konsumentów, jak i urzędników oraz samych przedsiębiorców. Wszyscy powinniśmy kibicować temu, by polskich firm globalnych przybywało, bo to bezpośrednio przekłada się na dobrobyt społeczeństwa, wzrost wynagrodzeń i rozwój gospodarki.













