Ogromny pożar spowodował potężne, negatywne skutki dla okolicznych mieszkańców. Trudny do opanowania ogień sprawił, że okolica została spowita obłokami dymu, co z kolei spowodowało, że wielu mieszkańców obawiało się o długoterminowe skutki wdychania oparów z płonących baterii.
W wyniku pożaru ewakuowano ponad 1 000 mieszkańców, zamknięto okoliczne drogi i wydano ostrzeżenia o konieczności pozostania w domach. Choć Agencja Ochrony Środowiska USA (EPA) monitorowała poziom fluorowodoru, nie wykryto stężeń przekraczających normy kalifornijskie. Niemniej jednak badania gleby i wody wykazały podwyższone poziomy metali ciężkich, takich jak kobalt, nikiel, miedź i mangan, co budzi poważne obawy dotyczące długoterminowego wpływu na środowisko i zdrowie mieszkańców.
Lokalni mieszkańcy obawiają się skutków zdrowotnych i ekologicznych. Silvia Morales, mieszkanka Moss Landing, powiedziała „LA Times”: „To było przerażające. Boję się, że skutki tego pożaru będziemy odczuwać przez lata”. Wielu mieszkańców obawia się również możliwych konsekwencji dla rolnictwa, ponieważ w pobliżu elektrowni znajdują się gospodarstwa produkujące żywność ekologiczną.
Magazynowanie energii a ryzyko pożarowe
Magazynowanie energii jest kluczowe dla transformacji energetycznej, pozwalając stabilizować sieć energetyczną w czasach rosnącego udziału energii odnawialnej. Magazyny energii pozwalają “przechować” nadmiar prądu wyprodukowanego przez turbiny wiatrowe czy fotowoltaikę wtedy, gdy warunki są szczególnie korzystne, i uwolnić go do sieci wtedy, gdy nie wieje wiatr czy nie świeci słońce.
Istnieje wiele różnych metod magazynowania energii. Najstarszą z nich są elektrownie szczytowo-pompowe, czyli specyficzny rodzaj elektrowni wodnych, w których w okresach, gdy w sieci jest nadmiar energii, woda jest pompowana przez turbiny w górę, najczęściej do zbiornika stworzonego na szczycie wzgórza, a gdy potrzebne jest dostarczenie do sieci nadwyżki prądu, zbiorniki spuszczają wodę w dół, napędzając turbiny.
Takie elektrownie wymagają jednak dużych inwestycji i bardzo specyficznych warunków terenowych. Dlatego ostatnio dużą popularność zdobywają magazyny oparte na bateriach litowo-jonowych, w praktyce większych wersjach ogniw stosowanych np. w samochodach elektrycznych. Takie magazyny można postawić gdziekolwiek, a ich konstrukcja jest stosunkowo szybka i tania.
Jednak zdarzenia takie jak pożar w Moss Landing podważają zaufanie publiczne do technologii bateryjnych. Jak zauważa Dustin Mulvaney, profesor studiów środowiskowych z Uniwersytetu Stanowego San Jose, „magazyny energii to złożone systemy, w których może wystąpić wiele awarii”.
Pożar w Kalifornii nie jest odosobnionym przypadkiem. W ciągu ostatnich lat doszło do licznych incydentów związanych z bateriami litowo-jonowymi, m.in. pożarów rowerów elektrycznych w Nowym Jorku oraz zapłonów w zakładach recyklingu starych baterii. Wzrost liczby takich wydarzeń skłania ekspertów do refleksji nad koniecznością wprowadzenia nowych regulacji oraz inwestowania w bardziej bezpieczne technologie przechowywania energii.
Reakcja polityczna i przemysłowa
W odpowiedzi na pożar kalifornijscy ustawodawcy zaproponowali nowe regulacje. Deputowana Dawn Addis przedstawiła projekt ustawy AB 303, który ma zaostrzyć przepisy dotyczące magazynów energii, w tym wprowadzenie minimalnych odległości od szkół, szpitali i terenów chronionych. Pojawiły się również propozycje wprowadzenia bardziej rygorystycznych norm dotyczących zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz monitorowania warunków w tego typu instalacjach.
Z kolei firma Vistra Energy obiecała pełne śledztwo i wdrożenie ulepszonych systemów bezpieczeństwa. Według raportu Energy Storage News, nowoczesne magazyny energii coraz częściej wykorzystują bezpieczniejsze akumulatory na bazie fosforanu żelaza i litu (LFP), zamiast bardziej reaktywnych niklowo-manganowo-kobaltowych (NMC), które spłonęły w Moss Landing.
Według Clean Energy Associates, liczba incydentów z magazynami energii na świecie utrzymuje się na stabilnym poziomie, podczas gdy liczba instalacji rośnie. W 2023 roku na świecie funkcjonowały magazyny o łącznej mocy 54 GW, a prognozy wskazują, że do 2030 roku wartość ta wzrośnie dziesięciokrotnie.
„Pożar w Moss Landing to przypomnienie, że magazyny energii wymagają ciągłego doskonalenia technologii i regulacji, ale nie oznacza to, że należy z nich rezygnować” – podkreśla Aaron Marks, ekspert Clean Energy Associates. „Wdrożenie lepszych zabezpieczeń, testów i standardów to klucz do dalszego bezpiecznego rozwoju branży”.

Incydent w Moss Landing może być punktem zwrotnym dla sektora magazynowania energii. Nowe regulacje i rozwój bezpieczniejszych technologii mogą pomóc odbudować zaufanie społeczne. Choć ryzyka związane z magazynowaniem energii są realne, to dalsze inwestycje w badania i rozwój mogą zapewnić, że takie wydarzenia będą coraz rzadsze, a systemy energetyczne bardziej niezawodne. W miarę jak sektor będzie ewoluował, istotnym wyzwaniem pozostanie znalezienie kompromisu między bezpieczeństwem a efektywnością.
Pewne jest, że rozwój technologii magazynowania energii jest kluczowy dla transformacji energetycznej. Analitycy szacują, że wartość rynku tego rodzaju technologii może wzrosnąć z 58,9 mld dol. w 2024 roku do przeszło 200 miliardów w 2033 r.
Inżynierowie pracują jednak nad nowymi rozwiązaniami, które mogą sprawić, że bateryjne magazyny energii staną się zarówno bardziej niezawodne, jak i tańsze. Jedną z najbardziej obiecujących technologii są baterie sodowe, oparte na zwykłej soli kuchennej, którą można pozyskiwać z wody morskiej. Baterie takie mają wiele ograniczeń – przede wszystkim masę o wiele większą od baterii litowo – jonowych, to jednak nie jest problem w przypadku magazynów, w których mobilność akumulatorów nie jest w ogóle czynnikiem branym pod uwagę podczas projektowania instalacji.