„Operatorzy jednostki specjalnej wywiadu wojskowego Ukrainy ’Kryła’ namierzyli i zniszczyli rosyjski system przeciwlotniczy ’Osa’ ” – poinformował w mediach społecznościowych HUR.
Wojna w Ukrainie. Rosyjski sprzęt za 10 mln dolarów zniszczony
Na dowód ukraiński wywiad opublikował nagranie, na którym zobaczyć można nagranie z drona. Bezzałogowiec zbliża się do rosyjskiego sprzętu z dużą prędkością, a gdy jest już obok niego, następuje urwanie transmisji.
Jak wskazał HUR, koszt systemu rakietowego ziemia-powietrze „Osa” to 10 mln dolarów. Dodano, że dron, który został wykorzystany w misji kosztował zaledwie kilkaset dolarów.
„Ciekawych lekcji matematyki ciąg dalszy! Chwała Ukrainie!” – podsumowano w komunikacie.
Problemy rosyjskiej armii. Cenne dane w rękach Ukraińców?
Unicestwienie „Osy” to nie jedyny problem rosyjskiej armii w ostatnich dniach. Jak informuje Ukraińska Prawda, w obwodzie donieckim doszło do zniszczenia eksperymentalnego drona S-70, który ostrzeliwał terytorium kontrolowane przez Ukrainę. Co więcej, maszyna miała rozbić się po zestrzeleniu przez własne wojsko.
Sytuacja miała miejscu w okolicach Konstantynówki w Donbasie, o czym poinformował szef administracji wojskowej miasta Serhij Horbunow. Część obwodu donieckiego jest okupowana przez wojska rosyjskie, ale Konstantynówka jest położona na terenach kontrolowanych przez władze Ukrainy.
Zniszczenie drona może być bardzo złą wiadomością dla Kremla. Wykorzystano w nim bowiem rozwiązania stealth, zastosowane w najnowszym myśliwcu Moskwy, Su-57.
Oznacza to, że bezzałogowiec korzystający m.in. z techniki stealth – pozwala na uczynienie maszyny praktycznie niezauważalnej dla radarów – mógłby stać się łupem Zachodu, jeśli jego szczątki zostaną odzyskane i poddane szczegółowej analizie. Według ekspertów, rosyjski samolot mógł zestrzelić drona S-70 w obawie przed przejęciem przez przeciwnika nienaruszonego egzemplarza tej maszyny. Jednak zdjęcia z Ukrainy wskazują, że wojskowi Kijowa zdołali zdobyć elementy rosyjskiego drona.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!