Po spotkaniu z mieszkańcami Wielunia, sztab Rafała Trzaskowskiego nie planował konferencji prasowej. Nieliczni dziennikarze próbowali więc zadać pytanie politykowi na krótkim odcinku między miejscem spotkania, a parkingiem.
Trzaskowski w Wieluniu. Szarpanina z udziałem dziennikarza TV Republika
– Panie prezydencie, czy dojdzie do tej politycznej debaty – próbowała dowiedzieć się jedna z reporterek, mimo że polityk mówił już o tym w trakcie spotkania. Następnie doszło do małego zamieszania. – Przestańcie się szarpać – wołano. Jak się okazało, w zdarzeniu uczestniczył reprezentujący TV Republikę Janusz Życzkowski. Mężczyźnie spadły okulary i wyleciał trzymany w rękach sprzęt.
Kiedy blokujący drogę reporter został wyminięty, podążał za prezydentem Warszawy i próbował porozmawiać z politykiem. – Co państwo zrobiliście? Domagam się od pana reakcji – – krzyczał. – Pluje pan na mnie i jest agresywny – rzucił w jego kierunku Trzaskowski, nie zamierzając odpowiadać na żadne pytania. Pracownik TV Republika stwierdzał z kolei, że to on został źle potraktowany przez ochronę Trzaskowskiego.
Dziennikarz TV Republika oskarża sztab Trzaskowskiego
Życzkowski do incydentu odniósł się później w mediach społecznościowych. „Zniszczony sprzęt, okulary i ogólne poturbowanie. Tak potraktowała mnie we Wieluniu ochrona Trzaskowskiego. Wszystko dlatego, że chciałem zadać pytanie o udział kandydata w debatach Republika TV i w Końskich. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej nie zareagował na jawną przemoc i zwyczajnie uciekł” – pisał.