Sami obserwatorzy przyznają, że dostrzeżenie wierzbówki nie jest łatwe, gdyż to ptak bardzo niepozorny. Łatwo go pomylić z ptakami u nas często spotykanymi np. świerszczakiem zwyczajnym, brzęczką czy strumieniówką. To także bure zwierzęta o jasnych brzuszkach i melodyjnym śpiewie, które mieszkają nad wodami – rzekami, jeziorami, stawami czy strumieniami. Tam też pojawia się wierzbówka, ale nie w Polsce.
To ptak południa. Tereny lęgowe ma w basenie Morza Śródziemnego i w zachodniej Europie. Ciekawe – wierzbówka mieszka i zakłada gniazda we Francji, Belgii, Holandii, nawet w Wielkiej Brytanii, a w Polsce i całej Europie Środkowej i Wschodniej – już nie. To nie jej teren. Ona mieszka na południu po Azję Środkową, po Zatokę Perską i Kazachstan, ale nie zapuszcza się dalej niż nad Morze Czarne, niż do delty Dunaju.
To znaczy, nie zapuszcza się regularnie, by gniazdować. Ale dolatuje gdzie chce, jak się okazuje – również do Polski, po raz pierwszy w historii, którą znamy.
Wierzbówka widziana w Polsce pierwszy raz
O odkryciu informuje Birding Poland, który to profil donosi, że obserwacji ptaka dokonali Jakub Szuksztul i Jakub Topoliński w Gdyni. Zaobserwowali i nagrali ptaka. To niezwykła sytuacja, bo okazuje się, że wierzbówka dotarła na samą północ Polski.
Z kolei sdam Jakub Szuksztul na Facebooku pisze tak: „Ja o wierzbówce dowiedziałem się gdy o 19.55 włączyłem telefon Mimo padającego deszczu i późnej godziny, decyzja mogła być tylko jedna. Wpadłem do domu po aparat i o 20.40 byłem na miejscu, gdzie było już 7 innych obserwatorów- sami znajomi Wierzbówka śpiewała swoim charakterystycznym głosem co kilka minut i nawet kilka razy się pokazała gdzieś w głębi krzaka, ale bez szans na zdjęcie. Gatunek ten znam dość dobrze z zagranicy, słyszałem je wielokrotnie w różnych krajach od Holandii, przez Hiszpanię, Maroko czy Turcję, ale wszędzie te obserwacje wyglądały tak samo, tzn świetnie słychać, a widać marnie albo w cale. Najbliższe spotkania miałem w Grecji gdzie miałem okazję kilka zaobrączkować. Trzeba jej przyznać, że śpiew ma dużo bardziej spektakularny niż wygląd:)”
Można było się spodziewać, że kiedyś do tego dojdzie, jako że warunki klimatyczne sprzyjają wędrówkom wierzbówek. Na południu i zachodzie Europy, a także na Bliskim i Środkowym Wschodzie jest ich wciąż relatywnie dużo, może kilkanaście, może nawet ponad 20 milionów. To nie jest tam rzadki ptak, po prostu nie znajduje się na liście naszych gatunków lęgowych.

Wierzbówki zaliczano niegdyś do świerszczaków i pokrzewek, które przypominają, ale teraz mają swoją osobną rodzinę. Nie bez powodu. To ptak odrębny, a wierzbówka zwyczajna widziana w Gdyni to gatunek żyjący na europejskiej krawędzie zasięgu całej tej rodziny, typowej raczej dla Afryki, Azji i Oceanii. Dla terenów znacznie cieplejszych. Afrykańskie oliweczki, bliskowschodnie skotniczki, indyjskie bambusóweczki, azjatyckie kusaczynki, australijskie wierzbowniki to są najbliżsi krewni wierzbówki, która zjawiła się w Gdyni bez świadomości, jaką jest sensacją.
To ptak wybierający za kryjówkę trzciny, nadwodne zarośla i chaszcze, w których chowa się tak doskonale, że trudniej ją czasem dostrzec niż trzciniaka. Chwyta tam owady i ich larwy, ślimaki i inne drobne zwierzęta nadwodne. Dobrze ją jednak słychać, bo ma głośny i eksplodujący niemal głos, tak można ją odnaleźć.