
O wynikach rywalizacji najlepszych skoczków podczas polskiego weekendu w Pucharze Świata, informowaliśmy na łamach WPROST. Co więcej, z dużym uznaniem spoglądając na wyniki osiągane również w kobiecych konkursach. Bardzo dobrze spisywała się bowiem, nie po raz pierwszy, Anna Twardosz.
Trudne decyzje ws. Pucharu Świata. Wisła pożegna się z konkursem?
Co do rywalizacji panów, tutaj weekend miał gorzko-słodki smak. Dokładnie w takiej kolejności, bo w sobotę zaczęło się bardzo źle (już w piątek w kwalifikacjach przepadł m.in. Kamil Stoch), ale niedziela… była dla nas. Kacper Tomasiak zajął 5., a Piotr Żyła 7. miejsce w konkursie. Kibice mieli zatem sporo powodów do radości.
Tłumy były jednak niemal wyłącznie na konkursach, w których wzięli udział mężczyźni. I tu właśnie pojawia się problem, który w kolejnym sezonie PŚ chce rozwiązać Polski Związek Narciarski. Mianowicie, wbrew wytycznym i pomysłom FIS, w Polsce chcą rozłączyć rywalizację pań i panów. Argumentacja? Szansa na większe zaistnienie konkursów żeńskich, a co za tym idzie, przyciągnięcie kibiców na trybuny.
W Wiśle panie skakały bowiem – co było niezwykle smutnym widokiem – same dla siebie. Terminarz nie był jednak z gumy, a przez to kibice w czasie rywalizacji skoczkiń nie mieli szans na obejrzenie takowej. Z jednej strony można zatem pisać o wpadce organizatorów, z drugiej… temat jest dużo bardziej złożony.
Rozwiązaniem miałoby być przeniesienie rundy przysługującej w Wiśle do Szczyrku. Czyli obiektu położonego nieopodal, a dającego szanse – np. w okresie ferii zimowych – na przyciągnięcie na trybuny kibiców raz jeszcze, ale trzymających kciuki za panie.
– Połączenie kalendarzy jest po prostu rzeczą bezsensowną i krzywdzącą dla kobiet. Jeżeli panowały trudniejsze warunki atmosferyczne, to zawsze odwoływane były dotąd skoki kobiet. Rozmawiałem też z naszymi trenerami czy zawodniczkami. Każdy chciałby mieć pełnoprawny zawody, na których jednak kobiety byłyby najważniejsze. A nie takie, gdzie czeka się, kiedy będą skakać mężczyźni […] Wierzymy, że Szczyrk jest dobrym, odpowiednim obiektem, na którym można organizować zawody. Skrojonym pod PŚ pań. Jesteśmy w stanie przeprowadzić tam imprezę wysokiej jakości – powiedział dla TVP Sport Jan Winkiel z biura Polskiego Związku Narciarskiego.
Wisła straci zatem PŚ skoczkiń? Wiele na to wskazuje, choć obecnie jest to etap pomysłu, całkiem rozsądnego, na który zgodę musi dać FIS. A międzynarodowa federacja zdążyła już przyzwyczaić, że potrafi zaskoczyć in minus, nawet mając „gotowca”, jako potencjalną alternatywę do uatrakcyjnienia codzienności PŚ w skokach narciarskich.












