-
Żółw błotny, jedyny rodzimy gatunek żółwia wodnego w Polsce, jest zagrożony wyginięciem przez inwazyjne żółwie ozdobne z Ameryki.
-
We Włoszech, na terenie rezydencji prezydenta, Castel Porziano, powstał rezerwat przyrody, gdzie żółw błotny znalazł bezpieczną ostoję.
-
Stworzenie rezerwatu na terenie strzeżonej posiadłości sprzyja przetrwaniu unikalnych gatunków, zwłaszcza żółwia błotnego.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
I to nie metaforycznie, ale dosłownie. Mowa o Castel Porziano, czyli jednej z trzech rezydencji prezydenta Włoch. Pierwszą jest Pałac Kwirynalski w Rzymie, na siedmiu rzymskich wzgórzach. Drugą jest Villa Maria Pia w Neapolu, nad morzem i wreszcie trzecią jest Castel Porziano, leżąca 25 km od centrum włoskiej stolicy, na obszarze prawie 6 tys. hektarów.
W 1827 r. ten obszar został zakupiony przez państwo włoskie i służył jako miejsce polowań. Pierwszy włoski król Wiktor Emanuel II polował tam od 1861 r., co już pokazuje, że mamy do czynienia z ciekawym przyrodniczo miejscem.
Polowania ustały, a fakt, że rezydencja włoskiego prezydenta jest odpowiednio odizolowana i strzeżona, bez ingerencji ludzi, sprzyja życiu zwierząt i rozwojowi przyrody. Nic dziwnego, że pod koniec XX w. ustanowiono tam rezerwat przyrody – unikalny, bo na terenie rezydencji głowy państwa.
Stało się to krótko po tym, jak w 1997 r. pożar zniszczył sporą część posiadłości i należało ją odbudować. Status rezerwatu miał nie tyle początkowo chronić zwierzęta, co łatwiej przeciwdziałać podpaleniom.
Rezydencja prezydenta we Włoszech stała się ostoją przyrody
Przyroda jednak skorzystała z okazji. Na terenie Castel Porziano mieszka wiele unikalnych gatunków, np. endemiczny dla Włoch podgatunek sarny europejskiej zwany Capreolus capreolus italicus. To sarna typowa dla pasma apenińskiego, gatunek górskich lasów, a nie nizinnych, jak wiele innych saren. Miejscowa populacja danieli uważana jest za unikat, bowiem należy do rdzenia tego gatunku, który znad Morza Śródziemnego został rozprzestrzeniony na całą Europę, również do Polski.
Żyje tam także zając płowy, który jest gatunkiem afrykańskim, ale podgatunek zając sardyński występuje na Sardynii i właśnie w tym miejscu Włoch. Na terenie posiadłości prezydenta Włoch mieszkają nawet wilki.
Teraz zaskoczeniem i sporą szansą jest osiedlenie się w posiadłości żółwia błotnego, jednego z nielicznych rodzimych europejskich żółwi wodnych. Znalazł tam swoją ostoję.
Żółw błotny mieszkał niegdyś na rozległych obszarach Europy, od Półwyspu Pirenejskiego, Francji i Danii aż po brzegi Morza Kaspijskiego i Kazachstan. Niszczenie siedlisk, w tym mokradeł, presja człowieka i coraz więcej wrogów tego gada sprawiły, że stał się rzadki.
Inwazja obcych gatunków żółwi, zwłaszcza z Ameryki, zagroziła mu szczególnie. To ziemnowodne żółwie hodowane przez ludzi w domach i potem wypuszczane do wód europejskich. Ich obecność oznacza zagładę żółwia błotnego.
Inwazja żółwi ozdobnych zagraża żółwiowi błotnemu
Inwazyjne żółwie są zmorą i we Włoszech, i w Polsce. Tak jest choćby z żółwiem ozdobnym. Należący do niego podgatunek – zwany żółwiem czerwonolicym albo inaczej czerwonouchym (z powodu wyraźnej czerwonej plamy w okolicach boków głowy) – dostał się do naszego środowiska w latach dziewięćdziesiątych.
Po raz pierwszy zaobserwowano go w naturze w roku 1996 r. Na terenie Włoch także występuje, podobnie jak inne nowe gatunki sprowadzane z innych kontynentów.
Żółw błotny przegrywa z nimi rywalizację i wycofuje się, ginie. Jeżeli nie pozbędziemy się tych inwazyjnych gadów albo żółwie błotne nie dostaną izolowanych rezerwatów, mogą nie przetrwać. Dlatego włoska rezydencja jest wyjątkowa.