Siły Zbrojne Ukrainy niemal każdej nocy przeprowadzają ataki powietrzne na różne cele znajdujące się w Federacji Rosyjskiej.
Regularnie trafiane są lotniska wojskowe, rafinerie czy też fabryki.
Zdaniem Anatolija Chrapaczyńskiego, emerytowanego wojskowego, a obecnie zastępcy dyrektora firmy produkującej sprzęt walki elektronicznej, ostrzały przeprowadzane są nie tylko ze względów czysto militarnych.
Wojna w Ukrainie. Drony paraliżują życie Rosjan
Zdaniem eksperta, ukraińskie dowództwo prowadzi regularny ostrzał w kierunku rosyjskich miast m.in. Moskwy i Petersburga ze względów psychologicznych. Praktycznie codziennie mieszkańcy otrzymują medialne przekazy o „bombardowaniu stolicy”.
– Nie liczę na to, że dojdzie do jakiegoś zamachu stanu, ale fakt, że nie mają wysokiej jakości systemów obrony powietrznej, że nie spełniają wymagań, może już wskazywać na jakąś presję polityczną lub psychologiczną – stwierdził.
Zdaniem Chrapaczyńskiego, paraliżowanie pracy podmoskiewskich lotnisk, czy też uruchamianie syren alarmowych ze względu na zagrożenie uderzeń dronów, odkłada się w głowie Rosjan, którzy coraz mniej wierzą w siłę armii.
W nocy z soboty na niedzielę ukraińskie bezzałogowce zaatakowały między innymi Moskwę. Jak oświadczył mer miasta Siergiej Sobianin, spadające odłamki dronów, które zniszczone zostały przez obronę przeciwlotniczą, doprowadziły do pożarów. Ponadto wstrzymana została praca lotnisk: Szeremietiewo, Domodiewo, Wnukowo i Żukowski.