Jedna z ukraińskich brygad, walcząca w okolicy Torecka w obwodzie donieckim, informowała w środę o nieudanym szturmie Rosjan, w którym użyli oni piechoty i dwóch nietypowych czołgów.
„Artylerzyści i piloci dronów powstrzymali ich, zadając armii rosyjskiej nowe straty. Jeden czołg został unieruchomiony, a drugi zniszczony” – powiadomiła ukraińska 28. samodzielna brygada zmechanizowana.
Jak się okazuje maszyny, których użyli Rosjanie, to rzadkie „czołgi stodoły”.
Czołg jak stodoła. Rosjanie stracili prawdziwego potwora
Projekt DeepState, który zbiera dane o stratach Rosjan w wojnie w Ukrainie, udostępnił nagranie, na którym z bliska widać zniszczony „czołg stodołę”. Rosjanie za wszelką cenę starają się chronić tego typu pojazdy przed atakami dronów.
Tym razem jednak im się nie udało. Monumentalna maszyna została zniszczona dużym kosztem – ukraińscy żołnierze twierdzą, że poświęcili na to około 60 dronów.
„Bardzo trudno było znaleźć słaby punkt” – opisuje zmagania Ukraińców projekt DeepState.
Jednocześnie tłumaczy, dlaczego zniszczenie takich czołgów jest ważne.
„Oprócz piechoty w takich pojazdach może znajdować się system walki elektronicznej, który umożliwi innym sprzętom przedostanie się w to miejsce. W środku mogą też być rozwiązania, które oczyszczają drogę dla przyszłych ataków, w szczególności dla motocykli” – wyjaśnia DeepState.
Rosjanie chronią je za wszelką cenę. Czym są „czołgi stodoły”?
„Czołg stodoła” to ironiczna nazwa, którą ukraińscy wojskowi i analitycy zaczęli stosować w odniesieniu do modyfikacji regularnych rosyjskich czołgów, zwłaszcza T-62 i T-55. Maszyny te są wyposażane w prymitywną ochronę w postaci dużej metalowej konstrukcji nad wieżą. Wizualnie przypomina ona dach stodoły – stąd nazwa.
Zazwyczaj „czołgi stodoły” mają metalową ramę lub siatkę nad wieżyczką, podobną do dachu lub baldachimu. Czasami są też dodatkowo przykryte workami z piaskiem, beczkami lub płytami.
W ten sposób Rosjanie próbują chronić je przed dronami i przeciwpancernymi systemami rakietowymi, a także pociskami kasetowymi i artyleryjskimi – wyjaśnia agencja Unian.