Donald Trump w wywiadzie dla telewizji NBC News zapowiedział nałożenie dodatkowych ceł na całą rosyjską ropę, jeśli nie dojdzie do zawarcia porozumienia w sprawie Ukrainy. Miałyby one sięgnąć od 25 do 50 proc.
W tym samym wywiadzie Trump wyznał, że „był bardzo zły”, słysząc krytykę Władimira Putina wobec prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, co mogło brzmieć zaskakująco po pamiętnej kłótni przywódców Ukrainy i USA w Gabinecie Owalnym.
Zdaniem ekspertów wszystko to może być jedynie grą pozorów i wyrazem rosnącej frustracji Donalda Trumpa.
Trump stawia Rosji ultimatum. Eksperci sceptyczni: Putin nie myśli o pokoju
– USA zaczynają trzeźwieć – mówi w rozmowie z Interią prof. Roman Kuźniar, politolog i amerykanista. – Donald Trump obiecał światu szybkie zakończenie wojny, a Putin lubi, gdy ktoś chce coś szybko osiągnąć, bo każe zapłacić za to wysoką cenę. I teraz próbuje wystawić Trumpowi rachunek – ocenia.
Zdaniem amerykanisty podbijanie przez Putina stawki, czego mamy być świadkami w trwających negocjacjach pokojowych, doprowadziło Trumpa do irytacji.
– Trump i jego ludzie, zapatrzone w Putina dyplomatołki, zderzyli się ze ścianą, zdając sobie sprawę, że z rzeźnikiem nie jest tak łatwo, bo Putin nie myśli o pokoju – tłumaczy.
Ukraina-Rosja. Amerykanista: Z bandytami nie ma dialogu
Zdaniem prof. Romana Kuźniara Donald Trump próbuje teraz postraszyć Władimira Putina, ale to nie wystarczy, bo jedyne, co według politologa mogłoby zadziałać, to zupełne zerwanie dialogu z Rosją i stanowcze wsparcie militarne Ukrainy.
– Jeśli USA chcą rozejmu, muszą sprawić, by ta wojna szybko przestała się Rosji opłacać. Jeśli Trump do tego nie doprowadzi, będziemy się tak wozić o krok w prawo, o krok w lewo, bez rezultatu – stwierdza.
Pytany, dlaczego Trump potępił krytykę Putina pod adresem Wołodymyra Zełnskiego, profesor przypomniał, że prawdziwy stosunek Białego Domu do prezydenta Ukrainy jest od dłuższego czasu jasny, a stanięcie poniekąd w jego obronie, ma jedynie stać się sygnałem dla Putina.
– Jeśli Putin ośmiesza Trumpa, ten próbuje przerzucić swoje sympatie na drugą stronę konfliktu, ale nie stanowi to o jego prawdziwych odczuciach. Zełenski nie jest Trumpowi do niczego potrzebny – zaznacza.
Według prof. Kuźniara najnowsza wypowiedź Trumpa nie jest niczym więcej niż tylko „kaprysem”, świadczącym jednocześnie o wyraźnej irytacji USA. – Putin robi sobie z nich jaja, ale ma do tego prawo, ponieważ oni (USA – red.) zachowują się względem niego jak przedszkolaki – ocenił, dodając, że groźba nałożenia ceł nie zrobi na Rosji wrażenia.
– Rosja ma środki na taki wypadek, by przetrwać jeszcze jakiś czas. Jedynym straszakiem byłoby zupełne zerwanie dialogu z Rosją, bo nie powinno w ogóle być dialogu z bandytami – podkreśla.
Wojna w Ukrainie. Politolog: Rosja rozdaje karty
Podobnego zdania w sprawie gróźb Trumpa wobec Putina jest także prof. Bohdan Szklarski. – To tylko słowa – mówi Interii amerykanista. – Rosja rozdaje karty i Amerykanie nie mają narzędzi, które mogłyby zmusić Putina do daleko idących zmian – ocenia.
Zdaniem profesora Trump traci cierpliwość, widząc, że Putin idzie na drobne ustępstwa jedynie w mało ważnych sprawach, co oddala go od zapowiadanego jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej wielkiego sukcesu, jakim miało być zakończenie wojny w Ukrainie.
Według Szklarskiego nagła krytyka postawy Putina wobec Zełenskiego miała być deklaracją, że Trump „nie gra z Putinem w jednej drużynie”.
Politolog podziela zdanie, że ultimatum Trumpa, dotyczące cła na rosyjski gaz, niewiele znaczy.
– Żeby wywrzeć jakikolwiek nacisk na rosyjskich sojuszników, USA musiałyby mieć większe poważanie na arenie międzynarodowej, a tymczasem Trump robi wszystko, żeby ośmieszyć Stany Zjednoczone i dezawuować ich słowa – przekonuje, tłumacząc, że słowa niewiele znaczą, przy aktualnej „gonitwie zmian” na kluczowych w USA stanowiskach.
– Doszliśmy do momentu, w którym świat niespecjalnie przejmuje się tym, co Trump mówi – ocenia Bohdan Szklarski, przypominając, że prezydent USA co kilka tygodni diametralnie zmienia zdanie.
Donald Trump przekazał w rozmowie z NBC News, że zamierza porozmawiać z Władimirem Putinem w nadchodzącym tygodniu. Kreml nie odniósł się na ten moment do postawionego przez USA ultimatum.