-
Donald Trump został wskazany jako pośrednik, który odniósł sukces w negocjacjach na Bliskim Wschodzie, a teraz politycy liczą, że powtórzy ten wyczyn w sprawie wojny w Ukrainie.
-
Wojna na Ukrainie jest jednak znacznie trudniejsza do rozwiązania ze względu na potęgę militarną Rosji i jej sojusz z Chinami.
-
Według ekspertów kluczowe może być zwiększenie nacisków na Rosję oraz zaangażowanie Chin w proces pokojowy.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Dziennik zaznaczył, że Donald Trump odniósł znaczący sukces w polityce zagranicznej, pośrednicząc w uwolnieniu zakładników i doprowadzając do zakończenia walk między Izraelem a Hamasem.
Teraz Europejczycy mają nadzieję, że prezydent powtórzy ten sukces, doprowadzając do końca wojnę w Ukrainie. W piątek ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski ma złożyć wizytę w Białym Domu.
Ukraina-Rosja. Trumpowi uda się zaprowadzićpokój? Sytuacja jest inna niż na Bliskim Wschodzie
„Wall Street Journal” podkreślił, że obie wojny znacząco się od siebie różnią. Niesprowokowane ataki na Ukrainę i na Izrael rozpoczęły wojny, „jednak na Bliskim Wschodzie Izrael udowodnił, że jest dominującą regionalną siłą militarną, podczas gdy w Europie to Rosja pozostaje globalną potęgą z potężnym arsenałem nuklearnym” – czytamy.
Trump nie musiał też mierzyć się podczas swojej kampanii pokojowej na Bliskim Wschodzie z Chinami, które stały się głównym gospodarczym i politycznym kołem ratunkowym Rosji.
USA utrzymują bliskie stosunki z Katarem, Egiptem i Turcją, które pomogły sfinalizować plan pokojowy w Strefie Gazy. „Nie można tego samego powiedzieć o Chinach, odwiecznym geopolitycznym rywalu USA i światowym supermocarstwie” – zaznaczył dziennik.
Wysocy rangą przedstawiciele władz amerykańskich i europejskich są zdania, że tryumf Trumpa na Bliskim Wschodzie nie doprowadzi do zmiany strategii wojennej ani ze strony Rosji, ani Ukrainy. Podkreślają też, że osiągnięcie długoterminowego porozumienia, które przyniosłoby trwały pokój w Strefie Gazy, nie jest pewne.
Jednak – jak kontynuował dziennik – politycy nadal mają nadzieję, że prezydent USA wykorzysta impet dyplomatycznego zwycięstwa i wznowi działania, które sprawią, że przywódca Rosji Władimir Putin zasiądzie do stołu negocjacyjnego.
Wojna w Ukrainie. Trump musi naciskać na Rosję, Chiny mogłyby pomóc
Jak twierdzą wysocy rangą urzędnicy europejscy, wniosek, jaki Trump może wyciągnąć z porozumienia Izraela z Hamasem, sprowadza się do jednego słowa: naciski. W ocenie dziennika Trump wciąż nie wywarł wystarczająco silnych nacisków na Putinie, a Kijów i jego europejscy sojusznicy liczą, że teraz to się zmieni.
Trump nałożył cła na Indie za kupowanie rosyjskiej ropy, lecz dotychczas nie zastosował żadnych dodatkowych surowych sankcji wobec samej Rosji. Według Europejczyków zwiększenie finansowych nacisków na Rosję jest kluczowe na danym etapie wojny. Trump nie uderzył też jeszcze w tzw. flotę cieni, którą wykorzystuje do eksportu ropy i omijania sankcji.
Urzędnicy, z którymi rozmawiała gazeta, ocenili, że rosnące uzależnienie Rosji od Chin oznacza, że Pekin mógłby odegrać produktywną rolę w nakłonieniu Putina do zawarcia porozumienia pokojowego – o ile Trumpowi uda się go przekonać do współpracy.
– Jeśli dojdziemy do punktu, w którym Chiny uznają, że w ich interesie leży zakończenie wojny przez Rosję i powiedzą to Rosji, będzie to miało duże znaczenie – powiedział były wysłannik USA ds. Ukrainy Kurt Volker. – Niestety, nie jesteśmy na tym etapie – dodał.