– Teraz Europa musi zrobić wszystko, co możliwe, aby zapewnić Ukrainie możliwość utrzymania linii frontu w walce z Rosją – powiedział. Dodał, że „ta linia frontu jest pierwszą linią obrony Europy i Francji”. Zaznaczył również, że Europa musi się uwolnić od „uzależnienia od amerykańskiej broni”.
– My, Europejczycy, stoimy teraz przed wyborem, który został nam narzucony: albo wysiłek, który da wolność, albo komfort, który przyniesie niewolę – powiedział Jean-Noël Barrot.
Wojna na Ukrainie. Szef francuskiego MSZ o możliwym rozejmie
Jak podaje agencja Reutera zawieszenie pomocy wojskowej przez Waszyngton nie doprowadzi do nagłego załamania się ukraińskich linii obronnych, ale może mieć realny wpływ na wojnę w ciągu kilku miesięcy, osłabiając w szczególności obronę powietrzną i zdolność do precyzyjnych uderzeń.
Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Noël Barrot w poniedziałkowym wywiadzie dla radia France Inter powiedział, że „jednomiesięczny rozejm w walkach na Ukrainie w powietrzu i na morzu pozwoliłby sprawdzić, czy Rosja chce zakończenia wojny”. Przypomnijmy, że z pomysłem takiego rozejmu wystąpiły Francja i Wielka Brytania.
– Chcemy pokoju, ale pokoju niezawodnego i trwałego – mówił szef francuskiego MSZ. Dodał, że „ten rozejm w powietrzu, na morzu i wokół infrastruktury energetycznej pomoże potwierdzić dobrą wolę Władimira Putina, jeżeli zaangażuje się on w ten rozejm”.
Wojna w Ukrainie. Francuski minister: Ryzyko wojny w Europie nigdy nie było tak wysokie
Jean-Noël Barrot podkreślił również w wywiadzie, iż „nigdy ryzyko wojny na kontynencie europejskim, w Unii Europejskiej nie było tak wysokie”. – Od niemal 15 lat zagrożenie cały czas się do nas zbliża – powiedział minister.
Minister spraw zagranicznych nadmienił, że aby położyć kres rosyjskiej agresji w Ukrainie, Francja chce, żeby Stany Zjednoczone „użyły presji w celu doprowadzenia Władimira Putina do stołu negocjacyjnego i zgodziły się raz na zawsze położyć kres jego imperialistycznym ambicjom, które przybliżyły linię frontu”.
Francuski dyplomata odniósł się także do nieformalnego szczytu, jaki w weekend miał miejsce w Londynie, a w którym uczestniczyli przywódcy krajów europejskich. Nie krył zadowolenia z rezultatu, jaki w jego ocenie przyniosły rozmowy na temat Ukrainy. Jak ocenił, to, czego byliśmy świadkami, to „przebudzenie całej części Europejczyków, którzy nie chcieli dostrzec realiów sytuacji”.
Minister uważa też, że teraz liderzy państw uczestniczących w spotkaniu są przekonani, iż istnieje potrzeba, aby „Europa była w stanie zapewnić sobie własną obronę i bezpieczeństwo„. Co więcej, twierdzi też, że widać potrzebę wdrożenia niezbędnych środków, „abyśmy nigdy więcej nie musieli pytać Stanów Zjednoczonych, co mogą zrobić dla europejskiego bezpieczeństwa”.