-
Kreml ostro krytykuje europejskich liderów po wideokonferencji „koalicji chętnych”, nazywając ich podżegaczami wojennymi.
-
Słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona spotykają się z ostrą odpowiedzią rosyjskiego MSZ, które oskarża Zachód o fałszywe obietnice wobec Ukrainy.
-
Przed nadchodzącym szczytem w Waszyngtonie światowi przywódcy przygotowali wspólne stanowisko wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W niedzielę, dzień przed szczytem w Waszyngtonie, liderzy państw wchodzących w skład tzw. koalicji chętnych zorganizowali wideokonferencję, w której ustalili wspólne stanowisko na poniedziałkowe spotkanie z Donaldem Trumpem.
Po jego zakończeniu wielu z uczestników spotkania wydało komunikaty podsumowujące rozmowy. Podkreślano w nich konieczność utrzymania jedności transatlantyckiej, wywierania nacisku na Rosję oraz decyzyjność Ukrainy w kwestii jej jednolitości terytorialnej.
Wcześniej Zachód deklarował też, że będzie wspierał Kijów tak długo, jak będzie trzeba”.
Kreml reaguje na słowa Macrona. „Nikczemne kłamstwo”
Oświadczenie wydał m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron, który zasugerował, że jeśli Rosja dostrzeże w Europie słabość, wykorzysta ją w przyszłych konfliktach. Zaznaczył też, że przywódcy państw europejskich muszą być „przy stole” we wszystkich rozmowach dotyczących Starego Kontynentu.
– Czy sądzę, że Putin chce pokoju? Myślę, że odpowiedź brzmi: nie – orzekł wprost Macron, którego słowa przytaczał Reuters.
Na słowa Macrona zdążyła zareagować już rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa. „Cóż za nikczemne kłamstwo! Od siedmiu lat Rosja proponuje pokojowe uregulowanie wewnętrznego kryzysu ukraińskiego w ramach porozumień mińskich!” – grzmiała we wpisie na Telegramie.
Doradca Putina o europejskich liderach. „Podżegacze wojenni”
Zacharowa stwierdziła, że francuscy politycy zachęcali „ukraińskich najemników” do podejmowania kroków mających na celu podważenie pokoju, bezpieczeństwa i przeprowadzania „kolejnych Majdanów”.
Rzeczniczka zasugerowała, że francuscy politycy „kłamali i korumpowali Ukraińców fałszywymi obietnicami„. „Wśród nich przede wszystkim sam Macron” – oceniła rosyjska propagandystka z MSZ.
Na oświadczenia po wideokonferencji zareagował też doradca Władimira Putina Kiriłł Dmitrijew. Polityk przekonywał, że Europa stoi na drodze do osiągnięcia pokoju w Ukrainie.
„Europejscy i brytyjscy podżegacze wojenni oraz sabotażyści są w panice. Nie powinni ingerować w pokój” – napisał w mediach społecznościowych.
Szczyt w Waszyngtonie. Zełenski i europejscy liderzy w drodze do USA
W rozmowie z dziennikarzami rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński powiedział, że decyzja o tym, kto ewentualnie weźmie udział w rozmowach ze strony polskiej ma zapaść jeszcze w niedzielę. Wcześniej podobny komunikat przedstawił też rzecznik prezydenta Karola Nawrockiego Rafał Leśkiewicz.
– Czy ktokolwiek z ośrodka prezydenckiego, pan prezydent bądź któryś z ministrów pojedzie do Waszyngtonu, to się okaże w ciągu najbliższych godzin – mówił w niedzielne popołudnie Leśkiewicz.
Według doniesień serwisu Axios amerykański prezydent chce w tym samym tygodniu doprowadzić do trójstronnych negocjacji, w których wezmą udział przywódcy USA, Ukrainy i Rosji.
- Udana akcja ukraińskiego wywiadu. Masa rosyjskiego sprzętu w płomieniach
- Zakończyło się spotkanie „koalicji chętnych”. Minister Sikorski zabrał głos